[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ale, pomyślała, co go ugryzło? W kilka sekund pózniej
otrzymała odpowiedz. Do pokoju wpadł Max z gazetą w ręku.
,,Evening Rocket". Ze wstrętem rzucił gazetę na łóżko i
wkładając ręce do kieszeni podszedł do okna.
,,Pisarz Maximilian Mackenzie - Sally przebiegła wzrokiem
nagłówek - żeni się z brytyjską dziewczyną". Sarah Dearlove -
informował artykuł - nauczycielka, zostaje sekretarką pisarza i
ta atrakcyjna 25-letnia kobieta jest gotowa zająć miejsce
opuszczone przez 35-letniÄ… uroczÄ… Francine Anderley".
,,Inne oblicze odsłania Maximilian Mackenzie w swojej
nowej książce » UÅ›cisk nocy», którÄ… - jak informuje
nowozelandzki wydawca - autor ma promować w czasie
RS
52
swojego pobytu w rodzinnym kraju. Główny bohater powieści,
Roald Beveridge, namiętnie kocha i nienawidzi, by w końcu
przegrać. Zastanawiamy się, czy nie kryje się za nim sam autor,
wciąż boleÅ›nie przeżywajÄ…cy »kosza« od ukochanej, Francine
Anderley? Zdjęcie na str. 5".
Na widok zdjęcia zaparło jej dech w piersiach. Namiętnie się
obejmując, siedzieli na kanapie przy głównym wejściu do holu.
- Jak mogli! - zawołała przerażona zarówno artykułem, jak i
kompromitującym zdjęciem. Czyżby nie zauważyła błysku
flesza i pstryknięcia aparatu?
- Max, musisz napisać sprostowanie do tej gazety.
- Max ani drgnÄ…Å‚. - Nie chcesz?
Miała wrażenie, że miotają nim sprzeczne uczucia, nie mogła
jednak zrozumieć przyczyn tej niepewności.
- Czy bardzo ci zależy - zapytał w końcu - na tym Geraldzie?
Poczciwy Gerald, którego nigdy nie kochała i wiedziała, że
nie pokocha?
- No, wydaje mi się, że go lubię. A dlaczego pytasz?
- Z tym narzeczeństwem niezle wpadliśmy, ty i ja. Cichutko
zbliżyła się do niego. Musiał słyszeć, jak podchodziła, ale nie
zareagował.
- Max - szepnęła - jeśli chcesz, zostanę z tobą.
- Odwrócił się z wyrazem twarzy, który jej nic nie mówił. -
To znaczy, mogę zostać, żeby dalej udawać. To wszystko
zaczęło się z mojej winy, prawda? Potknęłam się i wylałam na
ciebie sok pomarańczowy.
- Uśmiechnęła się, ale Max najwyrazniej nie widział w tym
nic śmiesznego. - I wcale się nie złościłeś! Pamiętasz tę twoją
wielbicielkę, Henni Curzon? To właśnie ona nas zbliżyła.
Początkowo... był to dwocip, prawda?
- Ale teraz to już nie jest dowcip - oświadczył ponuro.
- Albo - znów mocno załopotało jej serce na myśl, że może
chce się jej pozbyć? - po prostu zniknę, a ty wtedy będziesz
mógł zdementować plotki. Jeśli chcesz, możesz obarczyć mnie
RS
53
odpowiedzialnością za tę całą historię. Odnosisz wielkie
sukcesy, jesteś powszechnie szanowanym człowiekiem. Mów o
mnie co chcesz. Ja jestem małą płotką, nic mi się nie stanie. Po
prostu spakuję się i wrócę do domu...
- A jeśli zdecyduję się na tę pierwszą ewentualność?
- %7łebyśmy dalej udawali? Mówiłam ci, że jestem odważna.
Och, Max, gdybyś wiedział, jak zmieniło się moje życie, kiedy
zamknęłam za sobą drzwi mojego mieszkania, to chyba musiało
być przed wiekami - i rzuciłam się na ciebie.
Z ciepłym uśmiechem ujął Sally pod brodę, wprawiając jej
serce w gwałtowne drżenie.
Gdy tylko musnął ją wargami, mocno do nich przywarła,
pragnąc w pełni odczuć ich zniewalający smak.
To nie była demonstracja udawanej namiętności na oczach
natrętnych widzów. Było to porozumienie dwóch litujących się
nad sobą istot ludzkich. Przez chwilę Max w zamyśleniu
wpatrywał się w Sally.
- Po tej szarpaninie, jaką było twoje dotychczasowe życie, nie
wiem, czy cię mogę prosić, żebyś wdawała się w całą tę aferę -
przerwał w końcu milczenie.
Aferę? Gdyby on tylko wiedział! Sally potrząsnęła głową, ale
Max nie ustępował.
- Mogłoby to oznaczać wtargnięcie do twojego świata kogoś
obcego, kto mógłby zburzyć twój wewnętrzny spokój. Co
więcej, musiałabyś udawać, że jesteś wobec mnie lojalna i mnie
kochasz, a to jest mało prawdopodobne, bo masz chłopaka. I
chociaż powiedziałaś, że go tylko lubisz, sądzę, że nie doceniasz
prawdziwego uczucia, którym go darzysz.
- Och, ależ ja... - Mylisz się, chciała krzyknąć, on nic dla mnie
nie znaczy. I nie muszę udawać, że cię kocham, bo naprawdę cię
kocham... Gdyby to wszystko powiedziała na głos teraz, jeszcze
przytulając twarz do jego twarzy, Max mógłby pomyśleć, że te
słowa dyktuje jej zarówno szacunek dla niego, jak i chęć
przyjścia mu z pomocą.
RS
54
- Jestem dobrą aktorką - w końcu wybrnęła z sytuacji z
uśmiechem, który miał rozrzedzić atmosferę i przekonać Maxa,
że Sally nie traktuje tego wszystkiego zbyt serio. - Zwietnie się
bawię, naprawdę, Max. Nie masz pojęcia, jak już od dawna
pragnęłam przeżyć coś fascynującego, coś wspaniałego.
Czy przełknął jej kłamstewko? Max wstał i włożył ręce do
kieszeni.
- Jestem twoją asystentką - powiedziała z uśmiechem - od
kilku dni. Będę ponadto z przyjemnością twoją tymczasową
narzeczoną. Bez wpisywania tych obowiązków do kontraktu. W
każdej chwili możesz mnie wyrzucić z jednej z tych posad, albo
z obu jednocześnie. Dopóki nie wrócimy do kraju, albo dopóki
nic już nie będzie trzeba udawać. Zgoda? - zapytała wyciągając
do niego rękę.
- Dopóki nic już nie będzie trzeba udawać - powtórzył. - A
więc od tej chwili, Sarah Dearlove, możesz się uważać za moją
przyszłą żonę - dodał ściskając jej wyciągniętą rękę tak mocno,
że Sally aż jęknęła z bólu.
RS
55
ROZDZIAA PITY
Max powiedział, że spotkają się na kolacji i zostawił Sally,
żeby - jak to wyjaśnił - zmierzyć się z nie zapisaną kartką
papieru.
Stała przy szafie, przygładzając kostium kupiony w małym
butiku w centrum Auckland. Miał prosty krój, a tkanina raczej
odsłaniała niż zakrywała ponętne kształty Sally. Zapiawszy na
szyi medalionik, założyła pozłacane kolczyki, które otrzymała
na pamiÄ…tkÄ™ od Geralda.
Gerald nie byłby z pewnością szczęśliwy, gdyby wiedział, że
Sally rzadko o nim myślała od chwili spotkania Maxa.
To dziwne, przyszło jej do głowy, ale mimo całej tej sytuacji
miała uczucie, że jest naprawdę jego narzeczoną. Przyznała w
duchu, że jest to układ bardzo skomplikowany, również z
powodu powiązań ze ,,Star and Journal". Ale uparcie nie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl