[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Wcisnął nogę między jej uda i zaczął lekko, rytmicznie poruszać biodrami.
Nie mogła się powstrzymać, żeby nie odpowiedzieć tym samym.
Raz, dwa, trzy. Więcej. Mocniej. Jej biodra zaczęły tracić kontrolę, ciśnienie skumulowane wokół
łechtaczki rosło z każdym otarciem. Jego udo też się poruszało, podnosząc napięcie między jej
nogami niemal do granicy orgazmu.
Zaczął masować wewnętrzną stronę jej uda. Zacisnęła zęby, by stłumić jęk, gdy jego palce poczęły
odsuwać cienki materiał majtek.
Ktoś stanął przy nich i wybił ją z rytmu. Poczuła na twarzy gorący rumieniec, bez skutku próbowała
doprowadzić się do porządku.
Adam, myślałem, że działamy jak za dawnych czasów.
ADAM
Nie odrywamy rąk od jej ciała, ona nadal wpiera pulsującą waginę w moje udo. Jej zdezorientowany
wzrok skacze między mną a Krystianem. Wreszcie dociera do niej, o co tu chodzi, na co mamy
ochotę. Jedna z jej brwi, ta przekłuta kolczykiem, wygina się i unosi do góry.
Mówi, że ten lokal należy do jej znajomych i ma dostęp do toalet dla personelu. Zmieję się sam do
siebie, bo faktycznie wychodzi na to, że będzie jak za dawnych czasów z Krystianem, nie wiem, ile
razy obaj kończyliśmy z jedną bezimienną w jakiejś toalecie.
Idziemy na drugie piętro, jest tu zdecydowanie mniej osób, z czego większość ukryta w półokrągłych,
czerwonych budkach. Ona wybija kod na małej, srebrzystej klawiaturze i otwiera drzwi.
W środku jest czysto i pusto, pomieszczenie ma tylko dwie kabiny i jedną umywalkę. Dochodzę do
wniosku, że na wypadek intruza powinniśmy zamknąć się w kabinie, otwieram drzwi do tej po
prawej stronie. Patrzę na Krystiana, z kieszeni wyjmuję prezerwatywę, jest uradowany, jakbym mu
wręczał kluczyki do ferrari.
Za mną wchodzi ona, drzwi zamyka Krystian. Robi się cholernie ciasno. Tej toalety z pewnością nie
zaprojektowano z myślą o seksie grupowym.
Jest szybka, od razu podnosi do góry moją koszulę i nie ukrywa, że podoba jej się to, co widzi. Daje
temu wyraz, całując i liżąc mój tors.
Ma zwinny język, co chwilę czuję ten kolczyk, trącający mnie to tu, to tam, zapowiadając rozkosz,
jakiej może mi dostarczyć, kiedy dobierze się do mojego penisa.
Krystian odwraca ją w swoją stronę i jej usta teraz pieszczą jego ciało, jest niecierpliwy, zaczyna
popychać ją ku dołowi, rozpina rozporek, spodnie opadają mu do kostek, klamra paska uderza o
kafelkową podłogę.
Chwilę pózniej jej usta są pełne, uchodzi z nich stłumiony dzwięk.
Jestem nieco zdziwiony jej brakiem oporów. Głowa Krystiana odchyla się do tyłu i opiera o drzwi,
trzyma dłonie na jej głowie, naciskając, by wzięła go głębiej. Ona się krztusi, lecz nie poddaje.
Widzę, jak sięga między własne uda i zaczyna rytmicznie, szybko poruszać dłonią.
Zawsze lubiłem patrzeć na Krystiana uprawiającego seks, robi to jak typowy mięśniak, sama moc i
siła, zero subtelności. Trudno go o to podejrzewać, jeśli widzi się go, kiedy ma podciągnięte portki.
Chwilę pózniej gaśnie światło, najwyrazniej jest ustawione na określony czas. Męski niski jęk na
moment wypełnia ciemne pomieszczenie i wiem, że miałem rację co do umiejętności jej zdolnego
języka.
Czuję, jak podnosi się z klęczek, palcami po omacku odnajduje moje usta, zlizuję z nich jej wilgotny
smak.
Zaczyna irytować mnie ciasnota i brak możliwości jakiegoś pełniejszego ruchu.
Słyszę dzwięk rozrywanego sreberka, więc wiem, że Krystian się stroi.
Ona wypuszcza z sapnięciem powietrze, kiedy się w nią wbija. Jej ciało przyciska się do mnie.
Dokładnie czuję rytm, w jakim dzga ją Krystian.
Po chwili zmiana pozycji, teraz jest odwrócona twarzą do mnie.
Całuje mnie, przygryzając mi wargę.
W ciemności, w ścisku nie wiem, kto dotyka mnie, a kogo dotykam ja. Zsuwam spodnie i przez
chwilę moje biodra poruszają się rytmicznie do przodu i tyłu, dzgając tylko powietrze lub ocierając
się o skórę jej brzucha.
Zwiatło się zapala i na moment do łazienki wpada hałas zza drzwi. Ktoś wchodzi. Zastygamy,
cichniemy. Patrzę na Krystiana, oczy ma zaciśnięte, a na twarzy wyraz pełnej koncentracji, cholernie
dużo musi go kosztować to pozostanie w bezruchu.
Jej pełna ekstazy twarz wygląda pięknie, ciało ma wygięte w łuk, ramionami sięga w tył, oplatając
jego szyję, przyciągając go do siebie, zmuszając go do bliższego kontaktu, jej uchylone wargi tworzą
małe, idealne O. Koszulka i stanik podjechały do góry, odsłaniając pełne piersi, spódnicę ma
zrolowaną w talii, majtki to mała szmatka wokół ciężkiego buta. Patrzę i wreszcie wiem, jak biegnie
i gdzie kończy się jej tatuaż.
Rysunek wije się tuż nad jej piersiami, ale nie zachodzi na nie, tylko rozdziela się na boki i
kilkakrotnie oplata talię. Na jej biodrach fruwają czarne kruki. Wzór nie jest symetryczny, jednak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]