[ Pobierz całość w formacie PDF ]
bogactwie swojej ojczyzny. Falcon starannie oczyścił sypialnianą komorę, usuwając
wszelkie ślady cierpienia i dowody przemiany Sary. Wziął swój czas, polegając na
dwóch pozostałych Karpatiańskich mężczyznach utrzymujących czujność,
czuwających na wypadek kolejnych ataków starożytnego wampira. Minęło zbyt dużo
czasu odkąd był w domu, od czasu, gdy znał komfort bycia wśród swojego ludu,
luksus polegania na innych.
Falcon wziął pożywienie zaoferowane mu przez Jacquesa, jeszcze raz
wdzięczny za potężną krew zapewnioną przez starożytnego z wielkiego rodu.
Odpoczywał przez godzinę, głęboko pod ziemię, jego ramiona były ciasno owinięte
wokół Sary.
Kiedy Falcon był pewien, że Sara wyleczyła się całkowicie, wyniósł ją na
powierzchnię, kładąc ją delikatnie na łóżku, jej nagie ciało było rozciągnięte, czyste i
świeże, zapalone świece uwalniały kojący, leczniczy aromat. Jego serce waliło, jego
usta wyschły. Saro. Moje życie. Moje serce i moja duszo. Obudz się i przyjdz do mnie.
Pochylił głowę, by złapać jej pierwszy oddech jako Karpatianki. Jego druga połówka.
Sara obudziła się w innym świecie. %7ływe szczegóły, zapachy i dzwięki, niemal
zbyt wiele do ogarnięcia. Przytuliła się do Falcona, dopasowując do niego z ufnością
swoje ciało. Oboje mogli usłyszeć jej serce walące głośno, szaleńczo.
Pocałował czubek jej głowy, potarł brodą jedwabne kosmyki jej włosów. Ciii,
kochanie, to już koniec. Oddychaj ze mną. Pozwól swojemu sercu podążyć w rytmie
mojego.
Sara mogła usłyszeć wszystko. Wszystko. Owady. Szmer głosów w nocy.
Miękki, przyciszony lot sowy. Szelest gryzoni w szczotce znajdującej się obok. Była
jednak głęboko pod ziemią, w komorze wykonanej z grubych ścian i skały. Skoro ona
mogła usłyszeć wszystko, zatem mogli to słyszeć wszyscy ludzie tego gatunku.
Falcon uśmiechnął się, jego zęby były nieskazitelnie białe. To prawda, Saro
zgodził się, łatwo monitorując jej myśli. Uczymy się dyskrecji w bardzo młodym
wieku. Uczymy się wyciszać na to, co nie jest naszym interesem. To staje się drugą
naturą. Ty i ja byliśmy samotni zbyt długo; znów jesteśmy czegoś częścią.
Dostosowanie się zajmie trochę czasu, ale życie jest teraz ekscytującą podrożą, z tobą
przy moim boku.
Zaśmiała się cicho przy jego ramieniu. Nawet zanim jeszcze przeszłam
przemianę, mogłam cię czytać jak książkę. Przestań bać się o mnie. Jestem silna,
Falcon. Podjęłam decyzję piętnaście lat temu, że byłeś moim życiem. Moim
wszystkim. Byłeś ze mną w moich snach, moim mrocznym kochankiem, moim
przyjacielem i powiernikiem. Byłeś ze mną podczas moich najmroczniejszych godzin,
gdy wszystko było ponure i beznadziejne, i nie miałam nikogo. We wszystkie moje
dni, wszystkie moje noce, byłeś w moim sercu i umyśle. Znam cię. %7łyłam tylko dzięki
twoim słowom. Nigdy bym nie przetrwała bez twojego dziennika. Naprawdę, Falcon.
Znasz moje myśli, wiesz, że mówię prawdę. Nie boję się mojego życia z tobą. Chcę
go. Chcę być z tobą.
Czuł się upokorzony przez jej ogromną hojność, jej dar dla niego.
Odpowiedział jej w jedyny sposób w jaki mógł, pocałunkiem czułym i pełnym
Tłumaczenie: widmo14 81 | S t r o n a
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
T umaczenie: widmo14
Christine Feehan - Mrok 07- Mroczny sen
miłości, wyrażając ciałem głębokie emocje, których nie potrafił opisać słowami.
Wciąż nie mogę uwierzyć, że cię znalazłam szepnął cicho.
Jej ramiona okrążyły jego szyję, jej miękkie piersi dociskały się ciasno do jego
klatki piersiowej. Przesunęła nogi w zaproszeniu, chcąc jego ciało zatopione głęboko
w niej. Chcąc bezpiecznej kotwicy jego siły. Wciąż nie mogę uwierzyć, że jesteś
rzeczywisty, a nie moją fantazją, kochankiem ze snów stworzonym z wizji.
Falcon wiedział, czego potrzebowała. Potrzebował tego samego zapewnienia.
Sara. Jego Sara. Nigdy nie obawiająca się okazać mu bezbronność. Nigdy nie
obawiająca się pokazać swoje pragnienia. Jego usta odnalazły jej, poruszając dla nich
niebo. Jej ciało było ciepłe i zapraszające, jego przystań, schronienie, miejsce
intymności i ekstazy. Zwiat runął z dala od nich. Było tylko migotanie świec i
jedwabne prześcieradło. Tylko ich ciała i długie, powolne odkrywanie. Była dysząca
przyjemność, gdy zaspokoili ich każdą fantazję.
Dużo, dużo pózniej, Falcon leżał w poprzek łóżka, z głową na jej kolanach,
ciesząc się uczuciem chłodnego powietrza na jego ciele, sposobem w jaki jej palce
bawiły się jego włosami. Nie mogę się ruszyć.
Zaśmiała się miękko. Nie musisz się ruszać. Lubię to, gdzie jesteś. Jej
oddech zaostrzył się, uwiązł jej w gardle, kiedy dmuchnął ciepłym powietrzem
delikatnie, złośliwie, po jej udach. Jej całe ciało zacisnęło się w reakcji, tak
uwrażliwione przez ich ciągłe kochanie się, że Sara nie myślała, że kiedykolwiek
ochłonie.
- Ahh, ale muszę, moja miłość. Mam naszego wroga do upolowania. Nie ulega
wątpliwości, że jest blisko i jest bardzo niespokojny, by zakończyć pracę i opuścić te
góry. On nie może sobie pozwolić na przeczekanie tutaj swojego czasu. Falcon
westchnął. W tej okolicy jest zbyt wielu myśliwych. Będzie chciał opuścić ją tak
szybko, jak to możliwe. Tak długo, jak on żyje, dzieci i ty nigdy nie będzie bezpieczni.
Odwrócił głowę lekko wirując językiem w małej pieszczocie po wewnętrznej stronie
jej uda. Jego włosy sunęły po jej skórze tak, że zapulsowała i zapłonęła w reakcji.
- Przestań próbować mnie rozproszyć powiedziała. Jego ramię było wokół
niej, jego dłoń pokrywała jej pośladki, masując delikatnie, natarczywie. Było to bardzo
rozpraszające, czyniąc ją prawie niezdolną do racjonalnego myślenia.
- A cały czas myślałam, że to ty rozpraszasz mnie. Jego głos był melodyjny z
rozbawienia. Celowo prześliznął palcem wzdłuż jej wilgotnego rdzenia. Jesteś
niesamowicie gorąca, Saro. Czy zostałaś w moim umyśle, gdy się kochaliśmy? Czy
czułaś, jak ciasno byłaś owinięta wokół mnie? Sposób, w jaki twoje ciało mnie
odczuwa, gdy jestem otoczony przez twoje gorąco? Twój ogień? Wepchnął w nią
dwa palce, w długim, powolnym ruchu. Sposób, w jaki twoje mięśnie zaciskają się
wokół mnie? Wypuścił powoli oddech. Tak. Właśnie tak. Nie pozostaje nic
innego, jak to, w tym świecie. Kocham wszystko w twoim ciele. Sposób, w jaki
patrzysz. Wycofał palce, przyniósł je do ust. Sposób, w jaki smakujesz.6
Jej ciało zafalowało do życia, kiedy obserwowała, jak wkłada palce w usta,
jakby pożerając ją od nowa. Uśmiechnął się, wiedząc dokładnie, co jej robi. Sara
6
Czy on nie jest gorący? :D
[ Pobierz całość w formacie PDF ]