[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jeszcze nie wiadomo, kto będzie senatorem.
- Oczywiście. Ale zawsze trzeba mieć nadzieję. - Tina popatrzyła na
Reida i uśmiechnęła się porozumiewawczo, wiedząc, co przeżywa.
- To prawda. - Spojrzał na Tinę, a ta szybko zasłoniła twarz
kieliszkiem.
- Wychowałeś się w dużej rodzinie, masz liczne rodzeństwo. - Mary
spojrzała na wymarzonego kandydata na zięcia. - Czy też chciałbyś mieć
dużo dzieci?
Rachel zesztywniała, a Tina zakrztusiła się winem, aż Sophia musiała
klepnąć ją w plecy. Ivan popatrzył groźnie na żonę.
- Kiedyś na pewno będę miał dzieci - odparł z godnym podziwu
Anula & polgara
spokojem Reid.
- Oczywiście najpierw musisz spotkać odpowiednią kobietę - dodała
Mary. - Może jeszcze kurczaczka?
- Poproszę, wyśmienite jedzenie.
- Rachel pomagała mi je przygotować - oznajmiła z naciskiem Mary.
- Wspaniale gotuje.
- Mamo, posiekałam tylko selera i cebulę- sprostowała Rachel.
- Ale jak równiutko! - nie ustępowała Mary. Ivan zacisnął usta i
gniewnie dźgnął porcję kurczaka widelcem.
Rozmowa zeszła na neutralne tematy. Reid jednym uchem słuchał
perorującej Mary, kiedy nagle poczuł dotykającą jego nogi stopę. To
oczywiście Tina dawała mu tajemny znak, udając przy tym, że z wielką
uwagą słucha matki. W końcu zerknęła na Reida znad kieliszka. Jedno
porozumiewawcze spojrzenie wystarczyło, by rozbudzić w nich
gwałtowne, gorące emocje. Oboje marzyli, by znów być tylko we dwoje.
- Reid, nie masz może ochoty na kino? - odezwała się nagle Rachel.
- Wspaniały pomysł! - zawołała natychmiast Mary.
- To nie do pomyślenia, żeby moja córka proponowała mężczyźnie
randkę! - warknął Ivan.
- To nie randka - wyjaśniła szybko Rachel. - W naszym kinie
wyświetlają nową komedię, wszystkie trzy chciałyśmy ją zobaczyć.
Więc co w tym złego, że zapraszam do towarzystwa naszego gościa?
Moglibyśmy wyjść, jak tylko pozmywamy.
- Chętnie się z wami wybiorę. - Oczywiście Reid natychmiast pojął,
w czym rzecz. Sprytna Rachel obmyśliła więcej niż jedną randkę.
- Wybierz się z Rachel - poleciła Mary. - Tina i Sophia pomogą mi
zmywać.
- Tina i Sophia pójdą razem z nimi! - oznajmił Ivan.
- Chętnie pozmywam - pośpieszyła z odsieczą Sophia. -
Przepraszam, ale nie mogę iść do kina, bo obiecałam szefowi Steamu, że
pomogę mu w biurze.
- Chyba też zostanę - obłudnie stwierdziła Tina. Cóż, świetnie znała
swego tatusia.
- W żadnym wypadku! - Ivan aż poczerwieniał ze złości. - Albo
idziecie we dwie, albo Reid może sobie sam obejrzeć film.
Anula & polgara
Reid uśmiechnął się w duchu. Państwo Alexandro-wie niczym źrenicy
oka strzegli swych córek, ale śliczne siostrzyczki bezbłędnie rozgrywały
tę partię, prowadząc rodziców jak po sznurku. Zaiste, diabelski tercet.
- Dobrze, niech Tina też idzie - niechętnie skapitulowała Mary, bo
wobec oporu męża innego wyjścia nie miała.
Gdy trójka miłośników filmowych komedii wyszła z domu, Rachel
oznajmiła radośnie:
- Wcale nie idziemy do kina.
- Też tak myślałem. - Reid uśmiechnął się.
W tym momencie błysnęły światła jednego z zaparkowanych
samochodów. Rachel uścisnęła siostrę i odbiegła. Reid przytulił Tinę i
natychmiast zaczęli się całować.
- Jesteś słodziutka! - szepnął.
- Ty też.
- Szczerze mówiąc, nie mogłem doczekać się końca obiadu, chociaż
był bardzo smaczny.
- Nie dziwię ci się.
- Wyobrażasz sobie, jak się poczułem, kiedy zaczęłaś gładzić mnie
stopą po nodze?
- Ja mogłabym zrobić coś takiego?! I to w rodzinnym domu? - Tina
zmarszczyła brwi. - W żadnym wypadku! - zakończyła z oburzeniem.
Sophia?! - pomyślał przerażony Reid. Spojrzał na marsową twarz
Tiny... i nagle jej oko lekko mrugnęło.
Wybuchnęli śmiechem.
- Bardzo zabawne! - mruknął Reid, po czym znowu zaczął ją
całować. Po chwili cofnął głowę. - Nie odpowiedziałaś mi jeszcze na
pytanie, które ci wczoraj zadałem.
- Tak? A o co pytałeś? - odparła niecierpliwie Tina. Stanowczo
wolała się całować, niż dyskutować o czymś być może i ważnym... ale
nie tak ważnym, jak dotyk ust Reida.
- Czy pojedziesz ze mną do mojego mieszkania? Rozpromieniona
spojrzała mu w oczy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]