[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skórze. - Czy pozwolisz, e dotkn ich wargami?
- Tak.
Z u miechem na twarzy pochyli nad ni g ow . Wygi a si w uk przy jego
pierwszym mu ni ciu. Przez ca e ycie nie wyobra a sobie nawet, e dotyk mo e sprawi
tak rozkosz. Wplot a palce w jego g ste w osy i trzyma a go mocno przy sobie.
Justin czu i widzia jej reakcje, i chyba nawet je rozumia . To by a w nie nagroda,
na któr tak d ugo czeka . Jego d onie g adzi y jej biodra i p aski brzuch, jakby ta kobieta
zawsze do niego nale a. A ona uwielbia a t powoln czu jego szorstkich r k na swoim
ciele.
Gdy j pie ci , bezradnie ciska a jego ramiona. Szepta a jakie kompletnie
nieodgadnione s owa, b agaj c go sama nie wiedz c o co. Wreszcie wbi a lekko z by w jego
rami . Kiedy uniós g ow , ledwie go widzia a. Zdawa o jej si , e mia u miech na twarzy, i
zaraz zacz j ca owa . Potem poczu a w ustach jego j zyk. Obj a go za szyj , przylepiona
do niego ca ym cia em. Jak przez mg zauwa a, e znikn y gdzie jego spodnie od
pi amy, ale mimo to nie poprosi a, by przesta .
- To si teraz stanie - szepn jej do ucha, a jego kolano wsun o si mi dzy jej nogi. -
Nie zrobi ci krzywdy. Nie b si spieszy . Mo esz powstrzyma mnie, je li chcesz.
Zrobimy to tak delikatnie, eby si mnie nie ba a. A teraz le spokojnie i zaufaj mi... jeszcze
przez kilka sekund.
Wstrz sana dreszczami, tak jak on zreszt , niczego tak nie pragn a, jak tego, by mu
si odda . To Justin, jej m , a ona kocha go nad ycie. Chcia a da mu wszystko, swoje cia o
wraz ze swoim sercem.
- Justin - szepn a, patrz c, jak jego twarz t eje. Poczu a jego pierwsze dotkni cie i
przez moment chcia a uciec.
- Cii - szepn . - B na ciebie patrzy . I je li sprawi ci cho najmniejszy ból, zaraz
to zobacz .
wiat o wci si pali o. Ale ona nie widzia a nic prócz jego twarzy. Czu a wy cznie
jego szybki oddech na policzkach. Mimo to nie ba a si ci aru jego cia a, cho przygniata j
do poduszek. Nale do niej, i w nie...
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
Poczu a ból, jakby kto wbi w ni rozpalony nó . Wczepi a si w Justina,
wytrzeszczaj c oczy, i zap aka a g no.
Oczy Justina pociemnia y, zamar nad ni niczym posta z br zu. Spojrza na ni z
niedowierzaniem. Poruszy si w niej znowu i patrzy , jak Shelby marszczy twarz.
- Wybacz - szepn a. - Nie przestawaj - prosi a. - Wszystko jest dobrze, my , e
mog ... to znie ...
- Mój Bo e!
Justin poderwa si i usiad plecami do niej.
- Mój Bo e, Shelby!
- Justin, nie musisz... nie musisz przerywa - szepta a, przygryzaj c wargi.
Nie s ucha jej ju . Schowa g ow w d oniach. Zaraz potem si gn po szklank , w
której uchowa si jeszcze ryk alkoholu, i o ma y w os nie wyla go, zanim trafi do ust.
Wreszcie podniós si , a Shelby poczerwienia a i odwróci a g ow , by nie patrze na jego
sko .
- Przepraszam. - Wk ada niezdarnie spodnie od pi amy. Stan potem zapatrzony w
ni , a mia a ochot znikn .
Nie pozwoli jej na to. Wyci gn si , eby wzi j na r ce. Utuli j i usiad z ni na
fotelu, szepcz c czu e s owa do jej ucha. A ona nic tylko wylewa a zy.
Kiedy wreszcie przesta a, osuszy jej oczy chusteczk . Przytuli a policzek do jego
piersi.
- Jeste moj on - powiedzia , komentuj c jej za enowanie. - To normalne, e widz
ci nago.
Skuli a si i przylgn a do niego jeszcze bardziej.
- Tak, chyba tak. Tylko to dla mnie takie... nowe.
- Mój Bo e, wiem, wiem.
Rozpozna a w jego g osie nieomyln nut . Podnios a g ow , ods aniaj c piersi. Justin
zmusi si , eby patrze jej w oczy i nie spuszcza wzroku.
- Moja niewinna panna m oda - powtarza lekko schrypni tym g osem. Z wahaniem,
nieledwie z szacunkiem dotkn jej piersi. - Och, Shelby, Shelby!
- Ja... doktor Sims zrobi mi drobny zabieg, ale marudzi , e tylko na tyle si
zgodzi am - przyzna a, kryj c przed nim wzrok. - Pewnie to by o jednak za ma o... - Jej twarz
spurpurowia a.
- To dlaczego nie pozwoli mu zrobi , jak uwa ?
- ebym mog a ci udowodni , e nie spa am z Tomem - odpar a po prostu.
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- Mój ty g uptasie! - Uniós jej g ow , patrz c jej w oczy. - Gdybym nie poszed za
tob , albo gdybym nie straci g owy... Bo e, nawet nie mog o tym my le !
- Justin, to zmniejszy oby ból... - zacz a onie mielona.
- I to jak by zmniejszy o. - Odchyli si z g nym westchnieniem. - Wiem, e jestem
zwiastunem z ych wiadomo ci, kochanie, ale powinna wróci do doktora Simsa, eby
doko czy zabieg.
- Ale...
- Niewielki ból to jedno, ale ty tam masz ca kiem solidny dowód - o wiadczy .
Poruszy si zak opotany o wiele bardziej ni ona, próbuj c jej to wyja ni . Przytuli jej g ow
do swojej piersi i pochyli si , eby j poca owa . - Ubierz si , a ja nalej ci brandy.
Nieporadnie wk ada a z powrotem pi am , a on nape nia jej kieliszek brandy, a swoj
szklank whisky, a nast pnie zacz szuka papierosów.
Shelby wiedzia a, e jej twarz jest czerwona, i nic nie mog a na to poradzi . Nigdy nie
wyobra a sobie, e intymno jest tak... intymna. Ale wraz ze wstydem sz o podniecenie
wywo ane jej nowym odkryciem. Tym razem Justin nie straci kontroli, nie pozwoli zmys om
zapanowa nad sob . By cierpliwy i rozwa ny, tak jak jej obieca .
- Kto ci powiedzia , e m czy ni wpadaj w sza i robi kobietom krzywd w czasie
zbli enia? - spyta swobodnym tonem. - Bo zdaje si , e w nie tego si spodziewa .
Shelby wzi a od niego kieliszek i patrzy a, jak Justin podchodzi do fotela i siada z
nieod cznym papierosem, przysuwaj c bli ej popielniczk .
- Ty - powiedzia a w ko cu. - Tamtego wieczoru, kiedy si zar czyli my, a ty zupe nie
przesta nad sob panowa .
Uniós brwi zaskoczony.
- Czy bym si wtedy a tak bardzo zapomnia ?
- Tak to odebra am w ka dym razie. - Przenios a spojrzenie na swoj szklank . -
Pami ta am te , jaki mam problem, uprzedzano mnie, e powinnam si podda operacji przed
pierwszym razem. - Wzruszy a ramionami. - Ba am si tego od moich pi tnastych urodzin,
kiedy lekarz bada mnie z zwi zku z jakimi kobiecymi k opotami. Niektóre kobiety czuj
pewien dyskomfort, ale on wyrazi si wówczas wprost, e nie znios tego bez wcze niejszej
operacji. Wi c kiedy tak napiera ...
- Nic mi o tym nie wspomnia - rzek z pretensj .
- Niby jak mia am to zrobi ? - Westchn a nie. - Sko czy am dwadzie cia siedem
lat i jestem kompletnie zielona. Nie potrafi nawet mówi o tym i si nie rumieni .
h
h
X
a
X
a
-
-
n
n
F
F
g
g
D
D
e
e
P
P
w
w
Click to buy NOW!
Click to buy NOW!
m
m
w
w
o
o
w
w
c
c
.
.
.
.
d
d
k
k
o
o
c
c
c
c
a
a
r
r
u
u
t
t
-
-
C C
- A ja uwa em, e si mnie brzydzisz - rzek g osem, w którym s ysza a pami
tamtego bólu. - Nigdy do g owy mi nie przysz o... A potem mi powiedzia o swoim zwi zku
z Wheelorem, i moje ego zosta o ugodzone. - Oddycha g no. - Przecie nie by bym taki
gwa towny, gdybym zna prawd . Ale tak cholernie mi dopiek o, e przespa si z innym,
by em dos ownie chory.
- No to przynajmniej teraz ju wiesz, dlaczego ci wtedy odepchn am.
Justin zaci gn si papierosem.
- Cholernie ci pragn - wyzna po prostu. Shelby wbi a zak opotany wzrok w dywan.
- Ja te ci pragn .
- No to zrób co z tym. Id jak najszybciej do doktora Simsa. Niech to b dzie
normalne, prawdziwe ma stwo. Takie, kiedy dwoje ludzi sypia ze sob , ma dzieci.
Podnios a twarz z zaczerwienionymi policzkami.
- Bardzo chcesz mie dzieci, prawda?
- Chc mie dzieci z tob - odpar . - Nigdy nie chcia em mie dzieci z inn kobiet .
- To nie b musia a... niczego za ywa .
- Nie.
Shelby wsta a, na nowo przej ta i zawstydzona.
- Chyba nie powinni my dzisiaj spa razem? - spyta a, nie zdaj c sobie sprawy, z
jakim alem to mówi.
Justin podniós si z fotela i podszed do niej.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]