[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale Gina nie miała zamiaru pozwalać sobą pomiatać.
Co to niby ma znaczyć?
Dobrze wiesz co odparł, rozluzniając lekko uchwyt.
Sama siebie oszukujesz. Myślisz, że tego nie widzę?
Adamie...
Nasz układ to wszystko, co nas łączy zapewnił ją.
Oboje chcemy czegoś od siebie i jak tylko to uzyskamy, to koniec
zabawy. Nie próbuj się tutaj zadomowić. Nie oczekuj ode mnie więcej, niż
mogę ci dać. I, na litość boską, przestać tak na mnie patrzeć! Ja wcale nie...
Właśnie, że tak. Skończ z tym, Gino. Dla własnego dobra. Nie ma
nas. I nigdy nie będzie.
Gina pomyślała, że zaraz pęknie jej serce. Dosłownie.
76
RS
Azy napłynęły jej do oczu, zdołała je jednak powstrzymać. Dobrze
wiedziała, że Adam nie żartuje, mimo tego miała wrażenie, że jest coś, do
czego sam przed sobą boi się przyznać. Z drugiej strony, może to ona siebie
oszukuje? Czy sama umyślnie wpakowała się w coś, co skończy się dla niej
rozczarowaniem i złamanym sercem?
Jedyne, co mamy, to tu i teraz odpowiedziała. I w tej chwili
jesteśmy razem, ty i ja.
Gino... Potrząsnął głową z rosnącą irytacją. Niepotrzebnie to
utrudniasz.
Być może przyznała. A ty czasem nie widzisz tego w zbyt
ciemnych barwach?
Podeszła do niego bliżej, zmniejszając dzielący ich dystans. Przesunęła
dłońmi po jego klatce piersiowej, aż wziął głęboki oddech, próbując się nie
poddać obezwładniającemu go uczuciu.
Ale Gina pragnęła, aby się jej oddał cały i zamierzała o to walczyć.
Chwycił ją za nadgarstki i przytrzymał mocno.
Igrasz z ogniem.
Nie jestem łatwopalna odparowała.
Taki ogień pochłania w całości.
Czy to zle? spytała z rozbrajającym uśmiechem. Czuła, że Adam,
w którym się kiedyś zakochała, wciąż w nim jest, bez względu na to, czy
chciał się do tego przyznać, czy nie. Zamierzała go wyswobodzić i
udowodnić mu, że miłość, życie, śmiech są wartościami, do których warto
dążyć. %7łe warto je cenić. Jesteśmy mężem i żoną. O takim ogniu marzy
większość ludzi.
Ogień zazwyczaj szybko się wypala.
Czasami przyznała. Ale gdy płonie, jest niesamowity.
77
RS
Nie dasz sobie przemówić do rozumu, prawda?
Raczej nie zgodziła się.
Dzięki Bogu.
Puścił jej nadgarstki i bez słowa sięgnął do paska przytrzymującego jej
szlafrok. Rozwiązał go jednym ruchem, odsłaniając jej nagie ciało. W
podmuchach chłodnego, nocnego powietrza Gina zadrżała, jednak pod
pełnym pożądania spojrzeniem Adama zrobiło jej się gorąco.
W blasku księżyca twoje ciało lśni szepnął, biorąc w usta jej pierś.
Gina jęknęła. Wygięła się, tuląc go do siebie, gdy ją całował. Fale
niezwykłych doznań wstrząsały jej ciałem, aż wstrzymała oddech, patrząc,
jak ssie jej piersi. Z każdym pociągnięciem i szarpnięciem czuła, jak zalewa
ją czułość wobec tego mężczyzny, który tak bardzo się starał trzymać ją od
siebie z daleka, dla jej własnego dobra.
Trzymając go w objęciach, miała wrażenie, jakby z każdym dotykiem
Adam mówił jej o swoich uczuciach. W sposobie, w jaki pieścił jej ciało,
czuła to, o czym zawsze marzyła. Położyła mu ręce na ramionach, rozkoszu-
jąc się jego siłą. Gdy się oderwał od jej piersi, aż miała ochotę wybuchnąć
płaczem.
Muszę cię mieć szepnął.
Już mnie masz odpowiedziała.
Uśmiechnął się do niej, aż serce zabiło jej mocniej z wrażenia. Jego
uśmiech, tak rzadki, a tak ujmujący, poruszał ją do głębi.
Chcę więcej odparł, sunąc dłońmi w dół jej ciała, muskając ustami
jej skórę. Stała oparta o barierkę, mając nadzieję, że się nie przewróci.
Tak, Adamie szepnęła ledwie dosłyszalnym głosem.
Wtedy ukląkł przed nią, jednym ruchem rozsunął jej uda i zaczął
całować jej wrażliwe miejsce. Gina jęknęła i dla utrzymania równowagi z
78
RS
całej siły wbiła palce w jego ramiona. Jak ja tak mogę, pomyślała, tutaj, na
zewnątrz, naga, pozwalam Adamowi robić ze mną, co chce. Co więcej,
chciała, żeby wziął ją całą. To, że działo się to pod gołym niebem, tylko
wzmagało przeżycia, których doświadczała.
Każdy dotyk jego języka doprowadzał ją coraz bardziej do granic
wytrzymałości. Nagle uniósł jedną jej nogę i założył ją sobie na ramię, aż
musiała się chwycić barierki, żeby nie upaść. Cały jej świat skurczył się do
tej jednej rzeczy do niej, do Adama i do tego, co się mogło pomiędzy nimi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]