[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Chociaż spodziewała się, że wyjadą na autostradę, Gavin skręcił w
kierunku wybrzeża.
Dokąd jedziemy?
Mam ochotę coś zjeść. Myślę, że ty też jesteś głodna. Dori
zastanawiała się przez chwilę i doszła do wniosku, że rzeczywiście coś by
zjadła.
Ale mam jeden warunek.
Tak? Gavin spojrzał na nią zaniepokojony.
%7ładnych hamburgerów. Zawsze, jak wychodzimy gdzieś z Dannym,
muszę jeść to świństwo.
Nie martw się. Miałem inny pomysł.
Ten inny pomysł Gavina okazał się być elegancką restauracją o nazwie
Lobster Shop, usytuowaną w ruchliwym porcie Tacoma. Dori słyszała o
niej, ale nigdy tu nie była. Był to ten rodzaj lokalu, gdzie rezerwację trzeba
było robić na kilka dni wcześniej.
71
RS
Zaplanowałeś to już wcześniej powiedziała, kiedy wjeżdżali na
parking przed restauracją. Popatrzyła na jego masywną, szeroką twarz
okoloną czarnymi włosami, przetykanymi siwizną na skroniach.
Pomyślałem sobie, że będę musiał jakoś cię przebłagać po tych
walkach.
Ale mi się tam podobało.
Jego cichy śmiech wypełnił ciasną przestrzeń samochodu.
Wiem. Naprawdę mnie zaskoczyłaś. Wprost nie mogłem uwierzyć
własnym oczom, kiedy rzuciłaś się na Boom Booma i dałaś mu całusa.
To zupełnie inaczej, kiedy oglądasz boks w telewizji. I nie
pocałowałam go, tylko posłałam mu całusa powiedziała tonem urażonej
godności. To zupełnie co innego niż rzucanie się na szyję i całowanie.
Byłam zadowolona, że wygrał, to wszystko.
No pewnie, zauważyłem. Jednakże, następnym razem, kiedy
zechcesz pocałować jakiegoś sportowca, może wpierw spróbuj ze mną.
Chyba sobie żartujesz! Przycisnęła dłonie do serca i zrobiła
zaszokowaną minę. A co, jeżeli zechcesz mnie ocenić wedle swojej
punktacji?
Gavin zachichotał, po czym wysiadł z samochodu i obszedł go, żeby
otworzyć jej drzwi. Kiedy szli do restauracji, zauważyła, że spojrzał na nią z
aprobatą.
Jedzenie było doskonałe, tak jak Dori się spodziewała. Zamówili
homara, a do tego znakomite białe wino. Po posiłku, kiedy kelner przyniósł
kawę, zatopili się w rozmowie.
Jeżeli mam być szczera powiedziała Dori, patrząc w swoją
filiżankę nie obiecywałam sobie wiele po tej naszej randce.
Nie? Gavin uśmiechnął się krzywo.
72
RS
Ale ku mojemu ogromnemu zdumieniu, dobrze się bawiłam. A
najlepsze jest to, że nie muszę przejmować się na zapas naszym związkiem,
bo nie ma się czym przejmować. Możemy po prostu dobrze się bawić w
swoim towarzystwie. Dobrze wiemy, na czym stoimy i to jest wygodne dla
nas obojga. Podoba mi się taki układ.
Mnie też zgodził się Gavin, dopijając kawę. Uśmiechnął się do
kelnerki, płacąc rachunek, ale wyglądał tak, jakby był nieobecny myślami.
Dori wiedziała, że powinni już iść, ale czuła się tak zadowolona i
odprężona, że kiedy inna kelnerka dolała im kawy, nie zaprotestowała.
Od jak dawna jesteś wdową? zapytał Gavin.
Od pięciu lat. Dori opuściła wzrok i zacisnęła palce na filiżance.
Ale nawet po tylu latach mam problem z zaakceptowaniem faktu, że Brad
nie żyje. To mi się wydaje takie... nierealne. Może gdyby cierpiał na jakąś
przewlekłą chorobę, łatwiej by mi było to zaakceptować. Ale to się stało tak
szybko. Jednego dnia poszedł do pracy, a następnego już go nie było.
Jeszcze rok po jego śmierci nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Tysiące razy
myślałam o tym ostatnim dniu. Gdybym wiedziała, że to będzie nasz ostatni
poranek razem... Tak wiele miałam mu do powiedzenia. Ale stało się
inaczej. Nie miałam okazji, aby podziękować mu za wspólne, cudowne lata.
Co się stało? Gavin dotknął jej dłoni. Posłuchaj, jeżeli ten temat
sprawia ci ból, nie rozmawiajmy o tym.
Nie szepnęła i uśmiechnęła się do niego uspokajająco. To
przecież normalne, że jesteś ciekawy. To był głupi wypadek. Nawet dzisiaj
jeszcze nie jestem do końca pewna, co się wydarzyło. Brad był murarzem i
pracował w śródmieściu. Rusztowanie się obsunęło i pół tony cegieł zwaliło
mu się na głowę. Zginął natychmiast. Kiedy go odkopali, już nie żył.
Przełknęła ślinę, żeby rozluznić zaciskające się gardło. Byłam w trzecim
73
RS
miesiącu ciąży z drugim dzieckiem. Bardzo starannie to planowaliśmy,
oszczędzaliśmy, żebym po urodzeniu mogła rzucić pracę. Wszystko
zawaliło się w jednej chwili. Tydzień po pogrzebie poroniłam.
Gavin ścisnął jej dłoń.
Jesteś silną kobietą, jeżeli zdołałaś przetrwać te lata.
Dori poczuła, że nie zdoła wykrztusić już ani słowa i tylko ze
smutkiem pokiwała głową.
Nie miałam wyboru. Był przecież Danny, a jego świat także stanął
na głowie, wraz z moim. Trzymaliśmy się siebie nawzajem i po jakimś
czasie zdołaliśmy zebrać nasze życie do kupy. Nie mówię, że to było łatwe,
ale naprawdę nie mieliśmy wyboru. Przecież nie mogliśmy położyć się do
grobu wraz z Bradem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]