[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wszystkie lata.
 Myślałem, że masz dość gadania.
 Bo tak jest. Ale musimy coś wyjaśnić.
 Zamilkła nagle, czując szorstką tkaninę jego
dżinsów na swoich wrażliwych pośladkach.
Klepnął ją lekko w pupę, zanim rozpiął
spodnie.
 Tu nie ma żadnych zasad. Wszystkie
chwyty dozwolone.
 Tak, ale tylko jeśli chodzi o seks. Chciała-
bym jednak, żebyś pamiętał...  Zagryzła
wargi, gdy przesunął palcem po pośladku
i połaskotał ją u nasady uda.  Pamiętaj, że to
nie znaczy, że się spotykamy.
Polizał ją w ucho.
 Nie rozumiem, o co ci chodzi.
Sięgnął do włącznika, zdołał przekręcić go
Kobieta na chwilę 141
na moment, ale w chwilę pózniej jej dłoń
przekręciła go z powrotem.
 Nie spotykamy się. Nie chodzimy ze
sobą. To tylko seks.
W ciemności rozległ się jego śmiech.
 Mylisz się, kochanie. To nie jest seks
 rzucił, uginając lekko kolana i wchodząc
w nią jednym płynnym ruchem.  To dopiero
 jęknął głucho  to jest seks.
 Dobrze, że to zrozumiałeś  wyszeptała
po chwili, zaskoczona, że w ogóle ją usłyszał.
Rozdział ósmy
 Stój! Nie ruszaj się!  Brady usłyszał głos
Merle a tuż za plecami, gdy postawił stopę na
pierwszym stopniu schodów wiodących na
piętro, do jego pokoju. Odwrócił się i stanął
w świetle latarki.
 To tylko ja  uspokoił staruszka.  Nie
strzelaj.
 Nie martw się, Maria nie pozwala mi go
załadować, no, chyba że w porze polowań na
kaczki, od pazdziernika do grudnia.
 To bardzo ciekawe, wujku, ale już pózno.
 Właśnie, o której to się wraca do domu?
Już po północy.  Wyciągnął do Brady ego
Kobieta na chwilę 143
kluczyki.  Chciałem ci powiedzieć, że samo-
chód zapalił. Możesz jechać.
 Czekałeś do północy tylko po to, żeby mi
to powiedzieć? Nie mogłeś poczekać do jutra
rana?
 Wstajesz przed świtem, trudno cię zła-
pać rano.
 Wymieniłeś klocki hamulcowe?
 Tak.
 A sprawdziłeś pasek klinowy?
 Oczywiście.
 A co z ogrzewaniem?
 Wszystko w porządku.
 A świece? Wymieniłeś?
 Nie mówiłeś nic o świecach.  Merle się
zachmurzył. Obejrzał się i spojrzał na lśniące-
go porsche a.  Trudno mi uwierzyć, że świece
są do wymiany po tak krótkim czasie.
 %7łartujesz? Porsche, a zwłaszcza ten mo-
del, słyną z tego, że mają kiepskie świece.
 Od kiedy? Nigdy o tym nie słyszałem.
 Pisali o tym w magazynie motoryzacyj-
nym w zeszłym miesiącu. Cały numer był
poświęcony świecom i zapłonowi.
144 Kimberly Raye
 Może powinienem zaprenumerować ten
magazyn... Dobrze wiedzieć takie rzeczy. Ale
ten przeklęty listonosz zawsze przychodzi
w czasie ,,Koła Fortuny  . Mówisz, że ma
kiepskie świece. No, no, no...
 Naprawdę powinieneś je wymienić.
 To nie zajmie długo.
 A pompa wtrysku?
 Wyglądała dobrze.
 To tylko pozory. Niedawno...
 Już nic nie mów. Ale to cię będzie kosz-
tować. Masz u mnie zniżkę, ale muszę ci
policzyć za nowe części, i połowę kosztów
robocizny. Musiałem już poświęcić mu mnós-
two czasu, a buick Pinkertona czeka na po-
dwórzu.
 Najpierw zajmij się tym buickiem. Mnie
się nie spieszy. Do jutra.
 Czy to możliwe, żeby podobała ci się
moja stara Bessie?
 Wyglądam na szalonego? Dlaczego mia-
łoby mi się podobać siedzenie w tym starym
rzęchu w teksańskim upale? Czekam z nie-
cierpliwością na mój wóz z klimatyzacją.
Kobieta na chwilę 145
Brady nie wyglądał na szalonego, ale był
naprawdę zdesperowany. Rozpaczliwie chciał
odzyskać to, co utracił: życie w małym mias-
teczku, które kochał z całego serca. Nie miał
zamiaru szpanować, jeżdżąc po ulicach samo-
chodem droższym niż większość domów
w mieście. Chciał być akceptowany, chciał czuć
się jak w domu, chciał, żeby czekała na niego
rodzina, przyjaciele, chciał, by go lubiano i sza-
nowano. Chciał, by kobiety się za nim oglądały.
Wszystkie kobiety, oczywiście oprócz Eden
Hallsey.
Przypomniał sobie magazyn na tyłach baru
i kobietę, którą trzymał w ramionach. Tym
razem był pewny, że było jej naprawdę dob-
rze. Czuł to: charakterystyczne napięcie mię-
śni, krótki, urywany oddech, jęk, który z sie-
bie wydała mimo wysiłku, żeby zdusić go
w gardle. Wciąż nie wiedział, dlaczego chciała
przed ukryć, że czerpała z tych zbliżeń przyje-
mność. A może nie chciała przyznać tego
przed samą sobą. Co ukrywała jej przeszłość?
Co zostawiło w jej psychice tak silny uraz?
Może jakiś mężczyzna złamał jej serce?
146 Kimberly Raye
Sama myśl sprawiła, że ogarnęła go złość.
Odepchnął jednak od siebie to uczucie  nie
chciał aż tak się nią przejmować. Nie chciał
w ogóle się nią przejmować. To kobieta,
z którą nie mógł się związać. Za bardzo
się różnili, nawet jeśli tak dobrze było im
razem w łóżku. W przeszłości zdarzyło
mu się stracić kontrolę nad swym życiem
przez zbytnie pobłażanie hormonom, tym
razem do tego nie dopuści. Trochę przy-
jemności, na tym koniec. Eden najwyrazniej
także nie oczekiwała niczego więcej po
tej znajomości. Powiedziała to jasno. Do [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl