[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sem. Kiedy wstał, drzwi zamykały się właśnie w taki sam irytująco wolny sposób. Eliot
odłożył lupę, okrążył stół i podszedł do progu groznym krokiem, zdecydowany ziden-
tyfikować dowcipnisia.
35
Klamka znowu się poruszyła. Tumberfast gwałtownie otworzył drzwi. W korytarzu
stał inspektor Higgins. Wyglądał na zaskoczonego.
Czy... czy potrzebuje pan czegoÅ›?
Nie, panie Tumberfast. Sprawdzam klamkÄ™. Na pewno jeszcze siÄ™ zobaczymy.
Egiptolog patrzył na oddalającego się dziwnego gościa o dobrotliwym wyglądzie.
Wzruszył ramionami i powrócił do swego papirusu.
¬ ¬ ¬
Higgins i Marlow jedli obiad. Marlow zaproponował modną restaurację, lecz Higgins
odmówiÅ‚, zapraszajÄ…c nadinspektora do àe Hunning Lodge , której specjalnoÅ›ciÄ… byÅ‚
zupełnie niezły comber zajęczy z czereśniami. Marlowa nie trzeba było długo nama-
wiać, aby zgodził się spróbować francuskiego wina, które właściciel rezerwował dla sta-
łych gości. Czuł się doskonale, wygodnie usadowiony na kanapie z czarnej skóry.
Mam dobrą wiadomość poinformował Higginsa, który krytycznie przyglądał
się zawieszonym na ścianach grafikom, przedstawiającym sceny myśliwskie Jesteśmy
na tropie Dobelyou. Wydali go dwaj paserzy. Prawdopodobnie ukrywa siÄ™ w Kornwalii.
NiewÄ…tpliwie chce uciec z Anglii. Zatrzymanie go jest kwestiÄ… godzin. Ma bogatÄ… kar-
totekę... czy wie pan, że podejrzewany jest o morderstwo w swym ojczystym kraju, na
Cejlonie?
Rdzennemu Anglikowi z trudem przychodziło zamienić nazwę Cejlon na współ-
czesnÄ… Sri Lanka .
To rzeczywiście nie przemawia na jego korzyść przyznał Higgins.
No właśnie!
Higgins otworzył czarny notes, gdy tymczasem nadinspektor degustował kieliszek
odpowiednio schłodzonego białego wina.
Czy pamięta pan czerwoną teczkę?
Oczywiście odparł Marlow. Tę, którą znaleziono przy zwłokach pani
Mortimer. Sfotografowaliśmy ją, zebraliśmy papiery i odłożyliśmy na półkę. Nie wiem,
w czym...
Czy kartki były rozrzucone?
Nie, o ile sobie przypominam. Może trochę wina, Higgins?
Nie, dziękuję.
Higgins patrzył przed siebie, jakby dostrzegł coś niezwykłego. Marlow skorzystał
z tego, aby ponownie napełnić swój kieliszek.
Zaczynam rozumieć, w jaki sposób żywy lub nadprzyrodzony zabójca mógł
ukryć się i uciec.
Marlow omal się nie zakrztusił. Taki brak opanowania zawsze napełniał Higginsa
niesmakiem, nie pokazał tego jednak po sobie.
36
Co pan powiedział?
Frances Mortimer została zamordowana przez kogoś, kto znajdował się w biurze
lorda Mortimera, jeśli dać wiarę zeznaniom świadków. Trzeba się zastanowić, jak... nie-
mniej nie wyjaśnia to ani dlaczego , ani zwłaszcza kto .
Higgins mówił do siebie. Nadinspektor patrzył na niego zafascynowany, jakby był
świadkiem popisów magika.
Jaka wskazówka pozwala panu...
Skrupulatność i metoda, nadinspektorze. Chciałbym przyjrzeć się zwłokom.
Przecież... ma pan raport z sekcji! Nie wiem, czy ekshumacja ciała pani
Mortimer...
To nie będzie potrzebne. Myślę o mumii. Higgins kroił z uwagą kawałek po-
lanego waniliowym kremem cytrynowego ciasta. Nie zapominajmy dodał że
mumia jest pana najważniejszym świadkiem. Jest ostatnią postacią, która zbliżyła się do
Frances Mortimer.
Nadinspektor nie chciał podążać za rozumowaniem Higginsa. Był przekonany, że
były główny inspektor nie chce powiedzieć tego, co najważniejsze.
Higgins, nie wierzy pan jednak, że ta mumia...
W nic nie uwierzę, zanim jej nie przepytam, nadinspektorze. Czy może mi pan
zorganizować spotkanie z nią?
¬ ¬ ¬
Mumia była najbardziej niezwykłym gościem centralnej kostnicy Londynu. Wysocy
urzędnicy policji i ministerstwa kultury prowadzili prawdziwą papierową wojnę, aby
zdecydować o losie tego starożytnego nieboszczyka, którego British Museum usiłowało
odzyskać.
Higgins zadumał się nad mumią, leżącą na sterylnym stole w malutkim pomieszcze-
niu chłodni o białych ścianach. Według naukowców były to zwłoki pięćdziesięciolet-
niego mężczyzny, który żył w połowie pierwszego wieku przed naszą erą. Wieczny spo-
czynek tego nieszczęśnika został brutalnie zakłócony. Bandaże były w większości ze-
rwane i obnażały zasuszoną, spękaną skórę. W miejscu serca był wielki otwór o nie-
regularnych brzegach. Ktoś zapewne starał się coś stamtąd wyciągnąć. Czaszka była
rozbita. Ze złamanej lewej nogi wystawała kość. Brakowało kilku palców prawej ręki.
Pomijając degradację spowodowaną czasem, pewne było, że ktoś się nad nieszczęsną
mumią znęcał.
Higgins długo się jej przyglądał. Nie oznaczało to wcale, by miał żywić jakieś nie-
zdrowe upodobanie do tego typu widoków, jednak ten umęczony nieboszczyk był na
pewno ważną wskazówką prowadzącą do zidentyfikowania zabójcy Frances Mortimer.
Aby potraktować mumię w taki sposób, trzeba było nie mieć najmniejszego pojęcia
o egiptologii albo być zupełnym szaleńcem. Jaki mógł być powód takiego czynu?
Rozdział VII
Agata Lillby kończyła właśnie prasować koszulę sir Johna Arthura Mortimera, kiedy
rozległ się dzwonek przy bramie. Podenerwowana zdjęła fartuszek z koronkami i za-
wiesiła go na wieszaku. Była godzina piętnasta, padał deszcz.
Na ulicy stał krępy mężczyzna o szpakowatych wąsach.
Kiedy Agata nacisnęła przycisk otwierający bramę, Higgins ruszył aleją, rozglądając
się na prawo i lewo, jak wędrownik odkrywający nieznane tereny. Ubrany był w nie-
przemakalny płaszcz Burberry s i kaszkiet w brązową kratę.
Pod niecierpliwym spojrzeniem pokojówki wszedł spokojnie po schodach, podzi-
wiając z zadartą głową fasadę budynku.
Jestem umówiony z sir Johnem Arthurem Mortimerem. Czy może mnie pani za-
powiedzieć?
Patrząc na Agatę, Higgins uznał, że jest całkiem niebrzydka. Przy swojej czterdziestce
mogła być całkiem atrakcyjna, gdyby nie jej zbyt sztywna elegancja i włosy upięte w kok
starej panny. Niewątpliwie ukrywa w ten sposób swą prawdziwą naturę, pomyślał, po-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]