[ Pobierz całość w formacie PDF ]
parlamentarzyści wszyscy oni są idiotami. Polityk nie ma czasu patrzeć na świat, w którym
żyje. Ludzie nie są dla niego ludzmi, lecz wyborcami, jedną wielką płaszczyzną elektoratu.
Politycy wierzą głęboko, że to, co robią, uczyni świat lepszym, a kiedy im się uda
przeforsować własne zdanie, są zdumieni, że lud tego nie potrafi docenić. Trudno nie oprzeć
się przypuszczeniu, że politycy uważają się za wybrańców Boga, mających prawo kłamać dla
dobra sprawy. Pamiętasz, co powiedział pan Baldwin? Gdybym mówił prawdę, straciłbym
elektorat . Myślisz, że obecny premier myśli inaczej? Zgoda, od czasu do czasu zdarza się
wielbi człowiek u steru. Ale to rzadkość.
Co zatem ciocia proponuje?
Pytasz mnie o radę? Mnie? Czy wiesz, ile mam lat?
Niespełna dziewięćdziesiąt zaryzykował Stafford.
No wiesz! obruszyła się ciotka Matylda. Czy naprawdę tak wyglądam?
Ależ nie, kochana ciociu. Z wyglądu dałbym cioci najwyżej sześćdziesiąt sześć.
No, już lepiej. Kłamiesz, ale to miłe. Jak tylko dowiem się czegoś, dam ci znać. Jeśli
usłyszę coś ciekawego od jednego z moich drogich admirałów, generałów lub innych
emerytów, nie omieszkam cię powiadomić. Wiesz, jak to jest ze staruszkami: lubią się czasem
zebrać i pogadać. Młody Zygfryd. Trzeba się koniecznie dowiedzieć, co to znaczy. Nie wiem,
czy to osoba, czy hasło, czy może nazwa jakiegoś klubu. Może to nowy Mesjasz albo
piosenkarz rockowy. Jedno wiem na pewno: za tym terminem coś się kryje. Prócz tego jest
jeszcze fragment melodii. Jestem stara i zapomniałam już, kiedy ostatnio byłam w operze
zanuciła parę taktów, w których Stafford z trudem rozpoznał frazę, którą sam nie tak dawno
nucił. Motyw Zygfryda na rogu, jeśli dobrze pamiętam. Coś ci poradzę, mój drogi. Kup
sobie jakąś piszczałkę i naucz się tego na pamięć. Choćby mały dziecinny flet z plastiku.
Ostatnio nasz proboszcz sprowadził z miasta kilka takich fujarek dla dzieciaków ze szkółki
niedzielnej. Uczą się hymnów kościelnych. Zadziwiające, ale z takiej tandety można czasem
wydobyć jakiś dzwięk. Ale o czym to ja&
Kazała mi ciocia zakupić piszczałkę, jeśli dobrze zrozumiałem.
No właśnie. Kup sobie piszczałkę i naucz się grać tę melodię. Masz przecież niezły
słuch, prawda? Zawsze miałeś. Dasz sobie radę?
Tak małą rolę mam grać w ratowaniu świata? Stafford uśmiechnął się szelmowsko.
Chyba sobie poradzę.
Noś swą piszczałkę w pogotowiu. Bo widzisz cioteczka zaczęła stukać w stół
futerałem od okularów może się kiedyś przydać. Kiedy zagrasz swą melodię w
odpowiednim momencie, przyjmą cię z otwartymi rękami. Wtedy może się dowiesz czegoś
ciekawego.
Muszę przyznać rzekł Stafford z podziwem że cioteczka miewa znakomite
pomysły,
W moim wieku to nie dziwne. Nie mogę chodzić z wizytami, nawet uprawianie
ogródka jest ponad moje
siły. Mam za to wystarczająco dużo czasu, by siedzieć w fotelu i miewać pomysły. Za
czterdzieści lat wspomnisz moje słowa.
Interesuje mnie jedna rzecz, którą ciocia powiedziała.
Tylko jedna? To bardzo niewiele, zważywszy, że gadam już od godziny. Co to za
rzecz?
Mówiła ciocia, że przyjmą mnie z otwartymi rękami. Czy dobrze rozumiem?
Masz skrupuły? To jedyna droga, żeby się czegoś o nich dowiedzieć. Trzeba wniknąć w
ich szeregi. Jak komik w boazerię.
Mam chodzić po nocach i wydawać znaczące dzwięki?
Coś w tym guście przytaknęła cioteczka Matylda. Kiedyś mieliśmy korniki we
wschodnim skrzydle. Wydałam majątek, żeby się ich pozbyć. Obawiam się, że wyleczenie
świata z tej zarazy będzie nieco bardziej kosztowne.
Znacznie droższe rzekł Stafford.
Pieniądze są bez znaczenia zapewniła ciotka Matylda. Są ludzie, którzy
uwielbiają wydawać pieniądze. To poprawia im samopoczucie. Za to jeśli chcesz zrobić coś
tanim kosztem, bez zbędnych wydatków, wtedy podnoszą krzyk. W naszym kraju jest wielu
takich. Ludzie się nie zmieniają, zawsze będą tacy sami.
Co ciocia ma na myśli?
My, Brytyjczycy, jesteśmy stworzeni do wielkich rzeczy. Potrafiliśmy stworzyć
imperium. Nie umieliśmy wprawdzie go utrzymać, ale wiedzieliśmy, kiedy się wycofać.
Takie imperium to same kłopoty. Robbie mnie o tym uświadomił.
Robbie? spytał tknięty przeczuciem.
Robbie Shoreham. To mój stary znajomy. Wprawdzie całą lewą stronę ciała ma
sparaliżowaną, ale mowy jeszcze nie stracił. Poza tym kupił niedawno nowy aparat słuchowy.
Jeden z najlepszych fizyków naszych czasów rzucił Stafford. Więc i jego
cioteczka zna osobiście?
Od kiedy był jeszcze o, taki mały. Pewnie dziwisz się, o czym taka stara baba jak ja
może rozmawiać z wielkim fizykiem.
Nie, tylko nigdy nie przypuszczałem, że&
%7łe mogę z nim znalezć wspólny język? Owszem, przyznaję, że matematyka nie jest
moją najmocniejszą stroną. Za moich czasów kobiety nie zajmowały się tym. Robbie miał
całki w małym paluszku, kiedy kończył cztery latka. Ale nie rozmawiamy o naukach ścisłych.
Robbie bardzo mnie lubi. Podobno dlatego, że jestem frywolna i potrafię go rozśmieszyć do
łez. Czasami mówi bardzo ciekawe rzeczy. A ja potrafię słuchać.
Naprawdę? rzucił Stafford z przekąsem.
Nie bądz złośliwy. Molier poślubił swoją służącą i dobrze na tym wyszedł, jeżeli
dobrze pamiętam. Nie jest powiedziane, że mężczyzna o tęgim umyśle potrzebuje
inteligentnej kobiety. To byłoby wyczerpujące na dłuższą metę. Dużo lepiej bawi się w
towarzystwie ładnej, niezbyt mądrej kobiety, która potrafi go rozweselić. W młodości nie
brakowało mi urody dodała ciotka Matylda bez fałszywej skromności. Nie mam
żadnego stopnia naukowego i trudno byłoby nazwać mnie intelektualistką, ale Robbie zawsze
powtarza, że nie brak mi pewnej dozy zdrowego rozsądku.
Cioteczka jest naprawdę urocza rzekł Stafford. Na pewno zastosuję się do rad
cioci. Jest jeszcze wiele rzeczy, które mogłaby cioteczka powiedzieć, ale spodziewam się, że
nie tym razem.
Owszem. Poczekam na właściwy moment. Cieszy mnie, że interesujesz się tą sprawą.
Daj mi znać, jak coś odkryjesz. Słyszałam, że wybierasz się na przyjęcie do ambasady
amerykańskiej.
Skąd cioteczka wie? Zgadza się, dostałem zaproszenie.
Przyjąłeś, ma się rozumieć?
Szczerze mówiąc jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Spojrzał na nią z
zainteresowaniem. Jak cioteczka to robi, że jest tak dobrze poinformowana?
Och, Milly mi powiedziała.
Milly?
Milly Jean Cortman. %7łona ambasadora. Urocza osóbka. Bardzo ładna, choć trochę zbyt
niska.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]