[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dookoła, rzadko patrząc komukolwiek w twarz, ukryte zaś były pod krzaczastymi, ognistego
koloru brwiami. Nazywał się Hudson Lowe.
Z dniem jego przybycia zaczęły się nowe szykany, które coraz bardziej stawały się
nieznośne. Pierwszą czynnością nowego gubernatora było przysłanie cesarzowi dwóch
ulotnych pism skierowanych przeciwko niemu. Następnie poddał przesłuchaniu całą służbę,
by dowiedzieć się, czy wszyscy trwają w niezłomnym zamiarze pozostania przy cesarzu. Pod
wpływem tych złośliwości Napoleon popadł rychło w stan chorobowy, który już coraz
częściej u niego występował. Przez pięć dni z rzędu cesarz czuł się niedobrze, nie przerywał
jednak dyktowania dziejów kampanii włoskiej.
Wkrótce jeszcze bardziej wzmogły się szykany gubernatora. Pewnego dnia posunął się w
nieprzyzwoitości do tego stopnia, że zaprosił „generała Bonaparte” do siebie na obiad, by
przedstawić go pewnej damie z wyższego towarzystwa angielskiego. Napoleon nawet nie
odpowiedział na zaproszenie, skutkiem czego prześladowania stały się jeszcze gorsze.
Gubernator musiał być powiadomiony o wysłaniu każdego listu, każde zaś pismo, w
którym Napoleon był tytułowany cesarzem, ulegało zniszczeniu.
Pewnego dnia zwrócono uwagę generałowi Bonaparte, że otacza się zbyt wielkim
zbytkiem. Zakomunikowano mu, że rząd może zezwolić jedynie na to, by do codziennego
obiadu zasiadały najwyżej cztery osoby, przy czym dla każdej osoby wyznaczono po jednej
butelce wina. Tylko raz w tygodniu może zapraszać gości do stołu. Gdyby koszty utrzymania
64
generała i jego otoczenia przekraczały wyżej podane ramy, muszą sami ponosić nadmierne
wydatki.
Cesarz polecił połamać swoją srebrną zastawę i posłać ją do miasta. Gubernator jednak
kazał go zawiadomić, że srebro może być sprzedane tylko nabywcy wskazanemu przez
gubernatora. Nabywca ten zapłacił 6000 franków, która to kwota pokryła zaledwie dwie
trzecie wartości metalu. Cesarz brał codzienną kąpiel, gdy wtem kazano mu powiedzieć, że
musi się zadowolić tylko jedną kąpielą w tygodniu, gdyż w Longwood brakuje wody. W
pobliżu domu rosło kilka drzew, w których cieniu Napoleon chętnie się przechadzał.
Gubernator kazał je wyciąć, gdy zaś cesarz uskarżał się na to potworne okrucieństwo,
oświadczył, iż nie wiedział, że drzewa te sprawiały przyjemność generałowi Bonaparte, jeśli
jednak generał życzy sobie, można będzie zasadzić na ich miejscu inne.
W takich wypadkach Napoleona ogarniała niekiedy wzniosła zawziętość i oburzenie. Tak
było i wówczas, gdy usłyszał powyższą odpowiedź od gubernatora.
– Najgorzej dokuczyli mi – zawołał – ministrowie angielscy już nie tym, że mnie tutaj
zesłali, ale tym, że mnie wydali w pańskie ręce. Uskarżałem się na admirała. Ale ten
przynajmniej miał jakieś serce, pan zaś zohydza swój naród, a imię pańskie będzie na zawsze
okryte hańbą.
Na podstawie własności spożywanego mięsa przekonano się pewnego dnia, że do stołu
cesarza podawano mięso pochodzące ze zwierząt nieżywych, nie zaś zabijanych. Na prośby,
by zwierzęta dostarczane były w stanie żywym, odpowiadano odmownie.
Odtąd życie Napoleona zamieniło się w przewlekłe i bolesne konanie, trwające pięć lat.
Przez te lata nowoczesny Prometeusz przykuty był do skały, a Hudson Lowe rozrywał mu
serce. Wreszcie rankiem 20 marca 1821 r., w pamiętną rocznicę powrotu Napoleona do
Paryża, cesarz odczuł silny ucisk w żołądku i doznał niezwykle przykrego uczucia duszności
w piersiach. Wkrótce po żołądku i śledzionie rozszedł się straszliwy ból, jakby kto nożem
krajał, rozszerzając się na piersi aż po lewy obojczyk. Mimo natychmiastowego zastosowania
leku gorączka nie ustawała, przy dotknięciu pobrzusza dawał się we znaki ból i nastąpiło silne
rozdęcie żołądka. Po południu około godziny 5 bóle zdwoiły się. Poza tym chory uskarżał się
na lodowate dreszcze i bolesne skurcze, szczególnie w nogach. Właśnie w tej chwili nadeszła
małżonka marszałka Bertranda, która przyszła odwiedzić chorego. Napoleon przymuszał się
zrazu, by okazać pogodną, a nawet wesołą twarz, rychło jednak znów wziął górę nastrój
ponurej melancholii: „My oboje – rzekł – musimy się pogodzić z wyrokiem losu. Pani,
Hortensji oraz mnie przeznaczone zostało ulec mu na tej nędznej skale. Ja wpierw pójdę, za
mną pójdzie pani, za panią zaś – Hortensja. Ale wszyscy troje spotkamy się znów tam w
górze”. Po tych słowach dodał jeszcze następujące cztery wiersze z Zairy Woltera:
Lecz nigdy już zaiste nie zobaczę Paryża,
Grób dla mnie już otwarty, jestem gotów odejść;
Dziś jeszcze przed obliczem Pana światów stanę,
Za wszystko, com dlań cierpiał, zażądam zapłaty.
Noc, która nadeszła, minęła spokojnie, ale objawy choroby stawały się coraz groźniejsze.
Niemal wbrew woli cesarza naradzali się z sobą doktorzy Antommarchi z chirurgiem
garnizonowym Arnottem. Lekarze ci uznali za konieczne przyłożenie na brzuch chorego
wielkiego plastra, zalecili środek przeczyszczający oraz polewanie czoła pacjenta octem.
Mimo tego choroba uczyniła straszliwe postępy.
Pewnego wieczoru w Longwood jeden ze służących powiedział, że widział kometę.
Wiadomość ta wywarła silne wrażenie na Napoleonie. „Kometa! – zawołał – ten znak był
zapowiedzią śmierci Cezara!”
Dnia 11 kwietnia chłód w nogach chorego przybrał znacznie na sile. Lekarz próbował
rozgrzać je ciepłymi okładami, Napoleon jednak rzekł do niego: „Wszystko to na nic, nie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]