[ Pobierz całość w formacie PDF ]
stopniu w kręgach społecznych nie podlegających wpływom wojskowym, ni tam, gdzie wpływ ten był
silny. Szczególny charakter społeczestwo niemieckie zyskało nie dlatego, e niemal zawsze większa ni
w innych krajach część ludności była zorganizowana dla celów wojennych, ale e ten sam typ
organizacji był tam u yty tak e do wielu innych przedsięwzięć. Osobliwy charakter niemieckiej
struktury społecznej wynikał stąd, e w tym kraju, znaczniejsza ni gdziekolwiek indziej część ycia
cywilnego była rozmyślnie organizowana odgórnie, tak e większość Niemców nie uwa ała się za ludzi
niezale nych, ale za mianowanych funkcjonariuszy. Jak przyznawali z dumą sami Niemcy ich ojczyzna
od dawna jest Beamtenstaat (pastwem urzędniczym), gdzie nie tylko w administracji pastwowej, ale
prawie we wszystkich sferach ycia dochód i pozycja były przyznawane i gwarantowane przez jakąś
władzę. Choć jest wątpliwe, czy ducha wolności da się gdziekolwiek zniszczyć przemocą, to nie jest
takie pewne czy ktokolwiek zdołałby się oprzeć powolnemu procesowi jego tłumienia, jaki dokonywał
się w Niemczech. Tam, gdzie zaszczyty i pozycje niemal wyłącznie osiąga się zostając płatnym sługą
pastwa, gdzie wypełnianie wyznaczonego obowiązku jest bardziej chawalebne, ni samodzielny wybór
własnej dziedziny w której mo na wykazać swą u yteczność, gdzie wszelkie starania, które nie
zapewniają uznanego miejsca w oficjalnej hierarchii lub nie dają podstaw do stałego dochodu, są
uznawane za poślednie i nawet nieco habiące, tam nie ma powodu by oczekiwać, e znajdzie się wielu
skłonnych dłu ej przedkładać wolność nad bezpieczestwo. Gdzie alternatywą bezpieczestwa
związanego z uzale nioną pozycją jest pozycja wielce niepewna z przypisaną jej jednakową pogardą za
sukces i pora kę, tam tylko nieliczni oprą się pokusie osiągnięcia bezpieczestwa za cenę wolności. Gdy
sprawy zajdą ju tak daleko, wolność staje się niemal kpiną, jeśli mo na ją uzyskać jedynie za cenę
wyrzeczenia się prawie wszystkich dóbr tego świata. W tym stanie rzeczy nie jest niczym szczególnie
zaskakującym, e coraz więcej ludzi dochodzi do przeświadczenia, e bez bezpieczestwa
ekonomicznego wolność nie jest warta posiadania i pragnie poświęcić ją dla
bezpieczestwa. Gdy okazuje się, e w Wielkiej Brytanii profesor Harold Laski u ywa właśnie tego
samego argumentu, który być mo e bardziej ni inne skłonił Niemców do poświęcenia swojej wolności,
musi to budzić niepokój.
co znają zwyczajne ycie ludzi biednych, dręczące ich poczucie nadciągającej katastrofy, gorączkowe
poszukiwanie wcią wymykającej się ułudy, pojmą dobrze, e bez ekonomicznego bezpieczestwa
wolność nie jest warta posiadania.> Niewątpliwie, właściwe zabezpieczenie przed dotkliwymi
brakami i zredukowanie dających się uniknąć przyczyn bezskutecznych wysiłków i związanych z nimi
rozczarowa, musi stać się jednym z głównych celów polityki. Jeśli jednak starania te mają być
uwieczone sukcesem i nie doprowadzić do zniszczenia wolności jednostek, bezpieczestwo musi mieć
podstawy pozarynkowe i nie wpływać hamująco na działanie systemu konkurencji. Pewien stopie
bezpieczestwa jest istotny dla zachowania wolności, poniewa większość ludzi skłonnych jest ponosić
ryzyko, jakie wolność nieuchronnie niesie z sobą, dopóki nie jest ono zbyt du e. Prawdy tej nigdy nie
powinniśmy tracić z oczu. Jednak e nie ma nic gorszego od panującej obecnie wśród elity
intelektualnej mody na wychwalanie bezpieczestwa kosztem wolności. Jest rzeczą bardzo wa ną,
abyśmy znów nauczyli się patrzeć prosto w oczy prawdzie, e wolność mo na mieć tylko za pewną
cenę, i e jako jednostki musimy być gotowi do powa nych wyrzecze materialnych, aby zachować
naszą wolność. Jeśli chcemy ją utrzymać musimy odzyskać przekonanie, na którym opiera się
panowanie wolności w krajach anglosaskich, wyra one przez Beniamina Franklina w sentencji
stosującej się zarówno do jednostek jak i do narodów, e ci, którzy oddają podstawową wolność
za cenę tymczasowego bezpieczestwa nie zasługują ani na wolność, ani na bezpieczestwo. X.
Dlaczego najgorsi pną się w górę @MOTTO = Wszelka władza prowadzi do zepsucia, a władza
absolutna psuje absolutnie. @MOTTO = Lord Acton Powinniśmy teraz poddać analizie pewien pogląd,
będący zródłem pocieszenia wielu spośród przekonaych, i nadejście totalitaryzmu jest nieuchronne, i
zarazem powa nie osłabiający opór wielu innych, którzy przeciwstawiliby mu się z całą mocą, gdyby w
pełni zrozumieli jego naturę. Wedle tego przekonania najbardziej odra ające cechy re imów
totaliatarnych są dziełem przypadku historycznego, który sprawił, e zostały one ustanowione przez
grupy szubrawców i bandytów. Twierdzi się, e jeśli stworzenie w Niemczech re imu totalitarnego
przyniosło władzę Streicherom, Killingrerom, Leyom, Heinom, Himmlerom i Heydrichom, to mo e to
stanowić dowód nikczemności niemieckiego charakteru, ale nie tego, e wyniesienie takich ludzi jest
konieczną konsekwencją systemu totalitarnego. Dlaczego w systemie tego samego rodzaju, jeśli oka
e się on niezbędny dla osiągnięcia wa nych celów, nie mogliby sprawować władzy przyzwoici ludzie,
dla dobra całej społeczności? Nie wolno nam się oszukiwać, będąc przekonanym, e wszyscy dobrzy
ludzie muszą być demokratami, albo, e koniecznie będą chcieli mieć udział w rządach. Wielu zapewne
bez wątpienia powierzyłoby je komuś, kogo uwa aliby za bardziej kompetentenego. Nie ma nic złego
czy nikczemnego w uznaniu dyktatury dobrych, mimo i mogłoby to być nierozsądne. Dowodzi się, jak
mogliśmy zobaczyć, e totalitaryzm jest potę nym systemem zarówno na rzecz dobra jak i zła, a cel w
jakim będzie on u yty zale y całkowicie od dyktatorów. Ci, którzy sądzą, e to nie systemu nale y się
obawiać, ale tego, e przewodzić w nim będą ludzie zli, mogą ulec pokusie uprzedzenia tego
niebezpieczestwa przez ustanowienie tego systemu zawczasu przez ludzi dobrych. Bez wątpienia
amerykaski czy angielski system faszystowski mógłby się wielce ró nić od modelu
włoskiego czy niemieckiego. Bez wątpienia, jeśli przejście dokonałoby się bez u ycia przemocy,
moglibyśmy oczekiwać, e wytrzymamy lepszy rodzaj przywódcy. Na pewno te , gdybym miał yć w
systemie faszystowskim, wolałbym raczej yć w systemie zbudowanym przez Anglików, lub
Amerykanów ni przez kogokolwiek innego. Wszystko to nie znaczy jednak, e sądząc według naszych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]