[ Pobierz całość w formacie PDF ]
·ð ð Rozkaz, panie kapitanie odpowiedziaÅ‚ Himmelsheimer.
·ð ð Regulacja zegarków! Jest w tej chwili dokÅ‚adnie dziewiÄ…ta trzydzieÅ›ci pięć... nie, już
trzydzieści sześć. Minęło prawie dwadzieścia minut od momentu, gdy generał opuścił
Kampfentał. Punktualnie
222
o dziesiątej trzydzieści chcę zobaczyć wszystkich ludzi z jednostki zebranych na placu
apelowym.
·ð ð Wszystkich, panie kapitanie?
·ð ð yle pan sÅ‚yszy? Kiedy mówiÄ™ wszystkich, to mam też na myÅ›li wszystkich.
Pominąwszy wartę, ma się tu znalezć całość, wraz z wałęsającymi się po terenie jednostki.
Bez wyjątku! Nie ma żadnych wymówek. Usprawiedliwień nie będę uznawał. Wszelkie
pozostałe służby, bez względu na to, jakie w kuchni, w izbie chorych i gdziekolwiek
indziej zostają przerwane. Zarządzenie dotyczy zarówno żołnierzy, jak i personelu
kobiecego. Zrozumiano?
·ð ð Tak jest, panie kapitanie! ryknÄ…Å‚ starszy sierżant.
·ð ð Tymczasem proszÄ™ przygotować siÄ™ do wydawania broni i amunicji; dokÅ‚adnie tak,
jak przećwiczyliśmy to wczoraj. Spodziewam się, że odbędzie się to bez komplikacji, jak w
zegarku. Wszyscy mają się wywiązać bez zarzutu. Kto teraz nie zdobędzie się na wysiłek,
temu nie damy odetchnąć. Ja to zrobię. Jasne? A więc odmaszerować!
Himmelsheimer zasalutował. Poleciał jak oparzony. Myśląc jedynie, jak dalej dokładnie
przekazać rozkaz, to znaczy nie wdawać się w dyskusję. Jednak już w wypadku sierżanta
Wegnera wynikła pierwsza przeszkoda.
Mnie to zarządzenie właściwie nie może dotyczyć oświad
czył. Ponieważ ja i ludzie, których mi przydzielono, jesteśmy zajęci
poszukiwaniem uszkodzenia. Pracujemy nad tym bez przerwy.
Jednak Himmelsheimera nie można było pozbyć się w ten sposób.
·ð ð %7Å‚adnych tam zakichanych specjalnych zadaÅ„! przyturlać siÄ™.
·ð ð CzyżbyÅ› chciaÅ‚ być odpowiedzialny za to odparÅ‚ Wegner że ważna, wyznaczona
przez generała praca zostanie przerwana, a może nawet uniemożliwiona?
·ð ð Wegner, chÅ‚opie, chyba sam nadstawiasz tyÅ‚ek? Nie próbuj mi tu podskakiwać! To
wyrazny rozkaz. Jeżeli ci nie odpowiada, możesz to powiedzieć kapitanowi, o ile się
odważysz.
Nie czekając na odpowiedz, pognał dalej. Trafił akurat na kłótnię komendantki Warnke z
kilkoma jej gdaczącymi kurkami. Powtarzając rozkaz stawienia się na apelu, dolał tylko
oliwy do ognia.
Znów Zuzanna miała tu wiele do powiedzenia. Stwierdziła mianowicie:
Zgodnie ze wskazaniami dotyczącymi organizacji służby w for-
223
macjach kobiecych należy unikać pełnienia jej przez czas dłuższy niż dwanaście godzin bez
przerwy.
A my byłyśmy zajęte pracą przez blisko dwadzieścia cztery
godziny prawie bez odpoczynku uzupełniła jej protest Monika Hofer.
Jesteśmy śmiertelnie zmęczone.
Komendantka Warnke omal nie pękła z furii, krzycząc:
Akurat wy dwie uważacie za wskazane łaskawie mnie pouczać!
Wypraszam sobie podobnÄ… gadaninÄ™, sprzecznÄ… z zasadami dyscypliny!
Nie znajdujemy siÄ™ w domu wypoczynkowym, lecz wykonujemy
zadania bojowe dla Fqhrera i ojczyzny. Przepisy, które wygrzebałyście,
są odpowiednie w zwyczajnych warunkach, a nie w sytuacji, kiedy zbliża
się nieprzyjaciel. A więc dość tych głupstw. O dziesiątej trzydzieści jest
apel dla wszystkich i chciałabym zobaczyć moje dziewczęta przygotowa
ne na medal!
Tak też się stało. Dokładnie o dziesiątej trzydzieści cała jednostka stanęła na apelu,
żołnierze na prawym skrzydle, a dziewczęta ze służby pomocniczej na lewym. Przed
frontem zjawił się kapitan Crusius. Starał się nadać swemu głosowi płomienny, porywający
ton:
·ð ð %7Å‚oÅ‚nierze! Niemieckie dziewczÄ™ta! NadeszÅ‚a rozstrzygajÄ…ca chwila. Front
nieubłaganie się zbliża. Genialne pod względem taktycznym odrywanie się naszych
oddziałów od nieprzyjaciela może doprowadzić do tego, że w dającym się przewidzieć czasie
wejdziemy z nim w styczność. Udowodnimy wówczas, że jesteśmy świetnie przygotowani i
nie pozwolimy się zgnieść wrogowi. Wydamy też broń i to zaraz. Każdy żołnierz dostanie
pistolet maszynowy i sześć granatów ręcznych, a każda drużyna karabin maszynowy.
Dziewczęta ze służby pomocniczej zostaną uzbrojone w ręczną broń palną i trzy granaty. Od
lej chwili broń ta należy do stałego wyposażenia i każdy ma obowiązek wzorowo o nią dbać.
·ð ð Baczność! zakomenderowaÅ‚ Himmelsheimer na znak dany przez Crusiusa. Do
odbioru broni rozejść się!
Dowódcy drużyn zbierali teraz swoich ludzi, a Eryka Warnke usiłowała zapanować nad
dziewczętami. Następnie wszystkie pododdziały, jako tako uporządkowane, udały się do
schronu, w którym mieścił się magazyn broni i amunicji. Wreszcie, kiedy zakończyło się
uzbrojenie, wszyscy znów spotkali się na placu apelowym.
224
Byli teraz objuczeni bronią. Wyglądali jak muły przyodziane w mundury. A kapitan
przyglądał się im jak handlarz bydłem tuż przed licytacją.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]