[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A z tego wynikało następne pytanie: Czy będzie kochał to dziecko tak samo jak
ona... tak samo jak jego własne, kiedy się już pojawią?
- Zobaczymy się wieczorem - wymruczał miękko i szybko wyszedł przez
drzwi prowadzące do garażu.
Na szczęście Ruth została i mogła wypełnić nagłą pustkę. Ze szczękiem
wsunęła blachę do piekarnika.
- Co byś powiedziała na babeczkę, kiedy już dojdą?
- Może po południu.
Ruth zsunęła z dłoni rękawice ochronne w czerwony wzorek i wsunęła je do
bocznych kieszeni fartucha.
- Może w takim razie szklankę mleka dla złagodzenia dolegliwości?
- Nie przejmuj się. To nie poranne mdłości, po prostu nie jestem głodna.
W trzynastym tygodniu ciąży miała już za sobą najgorsze ataki głodu. Czuła
się zdrowsza i co dzień nieco cięższa. Przyrost wagi był naturalny w trakcie ciąży,
ale lekarz wyraznie podkreślił, jak istotne są właściwe ćwiczenia. Zatrzasnęła
książkę i wstała.
- Właściwie to może spacer poprawi mi apetyt.
Ruth podeszła zebrać talerze po śniadaniu.
- Bardzo dobra pora na spacer, jeszcze przed upałami. Ale proszę wziąć
kapelusz.
66
S
R
Tamara miała ochotę ją uściskać. Razem z Armandem sprawiali, że czuła się
jak w kokonie.
- Zabiorę ze sobą książki. Może piękne widoki nakłonią mój mózg do pracy.
- Pani De Luca także lubiła tam siadywać.
Sięgająca po podręczniki Tamara odwróciła się gwałtownie.
- Znałaś Angelę? - Gospodyni była tu od lat, ale żeby ponad dwadzieścia pięć?
Ruth, zazwyczaj prosta jak świeca, przygarbiła się nieco i odkręciła kran.
- Po tych kłopotach zastanawiałam się, czy nie odejść. Jednak nie mogłam,
kiedy... - wzdrygnęła się wyraznie. - No cóż, wiesz przecież...
- Nie, Ruth, nie wiem. Armand w ogóle nie mówi o rodzicach.
- To zrozumiałe. - Gospodyni zacisnęła usta.
Teraz, gdy istniejąca dotychczas bariera została usunięta, Tamara musiała się
dowiedzieć, co się za tym wszystkim kryje.
- Powiedz mi, Ruth. Co się stało?
Ruth w milczeniu włączyła światło w piekarniku i pochyliła się, by sprawdzić
babeczki.
- Nie mnie o tym mówić - wydusiła z siebie w końcu.
- Wiem, że czasem kobieta nie ma wyboru - odezwała się Tamara. - Lecz
czemu ktoś na miejscu Angeli miałby opuszczać dziecko?
Ruth odwróciła się gwałtownie.
- Nie opuściła go. To Dante nie pozwolił jej go zabrać.
Tamara, zaskoczona, opadła z powrotem na krzesło.
- Ale młodszego syna pozwolił?
- To też nie tak. - Ruth z zakłopotaniem wcisnęła dłonie do kieszeni fartucha. -
Cała historia jest skomplikowana.
- Nie wątpię. - Tamara pochyliła się do przodu, splatając dłonie.
67
S
R
Nie chciała naciskać, ale coś jej podpowiadało, że powinna. Sprawa była
ważna, a od Armanda nie miała szans się dowiedzieć. Popatrzyła wyczekująco na
Ruth, która poruszyła połami fartucha, potem jęknęła cicho i skinęła głową.
- Z początku wszystko było idealnie - zaczęła. - Byli bardzo szczęśliwi. Dante
był już nieprawdopodobnie bogaty, a Angela pochodziła z niższej warstwy
społecznej. Pierwsza jej ciąża minęła jak z płatka, ale po narodzinach Marca nie
mogła dojść do siebie. Była taka... osowiała. To chyba najlepsze słowo. Kochała obu
chłopców, ale twierdziła, że przez cały dzień czuje się zagubiona w tym ogromnym,
pustym domu.
Zagubiona. To słowo znakomicie nazywało niepokój odczuwany przez
Tamarę, gdy Armanda nie było w domu. Tak samo się męczyła, gdy była młodsza,
zostawiana samotnie na długie godziny.
Ruth usiadła powoli.
- Pan De Luca próbował ją zrozumieć. Organizował dla niej charytatywne
przyjęcia, wynajął przemiłą nianię, która była na każde skinienie Angeli. - Go-
spodyni zacisnęła w dłoni zmiętą chusteczkę. - Potem Angela zaczęła wspominać o
powrocie do zawodu pielęgniarki, na niepełny etat.
Kiedy rozmawiali o jego matce, Armand używał słów niezależny duch". Czy
i on, i jego ojciec uważali Angelę za niezależną duchem tylko dlatego, że chciała
znalezć jakieś spełnienie poza domem?
- Jakiej pielęgniarki?
- W pogotowiu. Do tego trzeba specjalnych zdolności, tak słyszałam.
Szczególnie brakowało jej tego, co najbardziej kochała: pomagania w ratowaniu
ludzi, czasem wręcz ich życia. Kiedy pan De Luca był w pracy, starała się podnosić
swoje kwalifikacje. Dowiedział się o tym i rozpętało się piekło.
- Dlaczego? - Tamara podejrzewała, jaka będzie odpowiedz.
68
S
R
- Powiedział jej, że ona nie musi pracować. Matka ma dbać o dzieci, a żona o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]