[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zamieńmy się - zaproponował. - Puść mnie przodem i schowaj się w cieniu za moimi
plecami.
- Nic mi nie jest - wzbraniała się.
- Wiem i podziwiam cię, ale pozwól mi pójść przodem i daj mi swój plecak. - Kiedy się
wahała, zirytował się: - Na miłość boską, niech się w końcu na coś przydam!
- Dobrze - zgodziła się.
Stanęła, a on, wyprzedzając ją, spojrzał na jej twarz. Policzki miała zaróżowione od upa-
łu, w oczach zmęczenie.
Pół godziny pózniej natknęli się na pandanowce z długimi liśćmi spiralnie oplatającymi
pnie, a odrobinę dalej znalezli niewielki staw porośnięty glonami.
Sophie spojrzała w górę i rzekła:
- Trochę wyżej znajdziemy czyściejszą wodę. Chyba warto się wspiąć - dodała - bo po-
siedzimy tutaj ze dwie godziny, dopóki nie będziemy mieli słońca za plecami.
Obojgu potrzebny był odpoczynek, chociaż trudno było się zrelaksować, kiedy pamiętali
o Odette czekającej przy wraku helikoptera.
- Zwietnie - zgodził się Levi. - Obiecałaś, że będzie woda i dotrzymałaś słowa. To miej-
sce jest cudowne. - Rozejrzał się po wąskim pasie tropikalnej roślinności, która wydawała się
zupełnie tu nie pasować. Zobaczył wyrazną granicę między ziemią nawilżoną i wyschniętą.
R
L
T
Ruszyli w górę, aż dotarli do ostatniej przeszkody, fragmentu prawie pionowej skały.
Levi z zadowoleniem pomyślał, że wspinanie na ściance, które uprawiał jako chłopak, na coś
się mu przyda.
- Wspaniale - zawołał z góry, patrząc na staw obrośnięty paprociami. W niecce pod jedną
z palm było wymarzone miejsce do kąpieli. - Woda jest czysta i chłodna.
Odwrócił się, nachylił i wyciągnął rękę do Sophie, chcąc jej pomóc, lecz ona potrząsnęła
głową i rozejrzała się w poszukiwaniu innej drogi.
- Nie gryzę - zawołał z irytacją. - Dlaczego chcesz podrapać sobie kolana, kiedy mogę ci
pomóc?
Sophie odgarnęła włosy z twarzy, spojrzała w górę i podała mu dłoń.
- Masz rację.
Musiało ją to wiele kosztować, lecz zaufała mu. Był to początek czegoś nowego między
nimi, chociaż jeszcze nie wiedział, czego.
- Dzięki - rzekła, kiedy znalazła się na górze, i natychmiast odsunęła się od niego na bez-
pieczną odległość.
Przyglądali się jeziorku. Małe rybki pluskały się tuż przy brzegu, a szum wody spływają-
cej z góry po kamieniach dominował nad innymi dzwiękami.
Levi przykucnął, napił się wody, potem napełnił nią butelki. Sophie uczyniła to samo.
Przyglądając się jej pochylonej głowie, zastanawiał się nad powodem jej milczenia.
- Trapi cię coś, o czym nie chcesz mi powiedzieć? - odezwał się.
Sophie aż podskoczyła przestraszona.
- Nie. Czy przymusowe lądowanie i konieczność przebycia pustyni w spiekocie dnia po
to, żeby sprowadzić pomoc, nie wystarczą?
Racja, lecz jej odpowiedz wydała mu się podejrzanie gładka. Domyślał się, że nie chce
mu się zwierzać.
- W porządku.
Najlepiej zostawić ją samą i przestać zwracać na nią uwagę, uznał. Obojgu im wyjdzie to
na dobre. Sophie go peszyła, sprawiała, że czuł się jak pryszczaty nastolatek, i wcale mu to nie
odpowiadało. Zdjął buty i skarpetki, ściągnął koszulę. Kiedy zaczął rozpinać szorty, Sophie
spytała piskliwym głosem:
- Co ty wyprawiasz?
Spojrzał na nią zdziwiony. Czyżby popełnił jakiś czyn niedozwolony?
R
L
T
- Mam ochotę się wykąpać - wyjaśnił. - Jestem spocony, zdenerwowany, a woda aż pro-
si, żeby się w niej zanurzyć. Coś nie tak?
- Będzie, jeśli zdejmiesz szorty. Nie przywykłam do tego, żeby mężczyzni rozbierali się
przy mnie do rosołu.
%7ładna kobieta nigdy nie narzekała, że widok jego ciała obraża jej zmysł estetyczny.
Zciągnął szorty i został w samych bokserkach, czarnych i bardzo przyzwoitych.
- Zapamiętam to sobie - obiecał.
Nagle zdał sobie sprawę z tego, że mimowolnie wciąga brzuch, i omal nie parsknął śmie-
chem. Puszysz - się jak paw, skarcił się w duchu, ona i tak na ciebie nie patrzy.
- Aa! Te kamienie są strasznie ostre - poskarżył się.
- Owszem - burknęła.
- Ty się nie kąpiesz? - spytał.
Upał musiał jej doskwierać tak samo jak jemu.
- Najpierw zobaczę, czy coś cię nie ugryzie.
Jej głos zabrzmiał całkiem serio, toteż Levi poczuł się nieswojo.
- Gdzie się podziała ta dziewczyna, która chwaliła mnie za miękkie lądowanie?
Sophie sama chciałaby to wiedzieć. Mobilizowała całą siłę woli, by zachować wobec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl