[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Adrian był mały, ale zwinny, łatwo uchylał się przed drugim mężczyzną i uśmiechał
się, widząc iskierki rozbawienia w oczach Talana.
Talan skoczył ponad łóżkiem i wylądował przed Adrianem. Przewidując ten ruch,
Adrian wyślizgnął mu się z rąk na sekundy zanim Talan tam dotarł.
Zmiejąc się, uciekł na drugi koniec pokoju. Niezbyt szybko, on chciał być złapany.
Przesłał Talanowi całusa.
- Wolałbym zrobić to osobiście  roześmiał się Talan.
Rozproszony obrazem w swojej głowie, Adrian stracił szansę na ucieczkę.
- Mam cię.  Talan złapał Adriana, zamykając go w klatce swoich silnych ramion i
zakręcając nim.13  Myślałeś, że możesz ode mnie uciec, co?
- Mmmhmm. Oszukałeś mnie  odpowiedział Adrian. Zsunął swoją rękę w dół,
zapamiętując kształt fiuta Talana w swojej dłoni. Zmienny był podniecony pogonią za
Adrianem i okazywał to. Adrian był zadowolony, gdy oczy większego z mężczyzn
powędrowały do tyłu głowy, a on sam zaczął mruczeć.
- Umm. T-tak, p-pop-pchnąłem cię.
Adrian uśmiechnął się. Sprawił, że facet zaczął się jąkać, jeden punkt dla wilka.
Był dumny, że krzyknął tylko odrobinę, gdy Talan uniósł go do góry.
- Nie myśl, że pozwolę twojemu gorącemu ciału odwrócić moją uwagę od zrobienia z
ciebie mojego partnera.
- Pomyślałem sobie, że to mogłoby pomóc  Adrian sapnął, gdy ponownie został
delikatnie położony na łóżku.
Talan uśmiechnął się drapieżnie do Adriana, nakrywając go delikatnie własnym
ciałem. Kontakt dwóch rozgrzanych ciał sprawił, że Adrian cały się zaczerwienił.
Podniecenie, gdy Talan gonił go po pokoju sprawiło, że jego ciało stwardniało, ale
czując lwa leżącego na sobie omal nie eksplodował.
Zmusił się, by leżeć biernie pod Talanem, ponieważ widział lwa tuż pod powierzchnią
skóry kochanka i nie chciał niepokoić przyczajonego stworzenia.
yrenice oczu Talan rozszerzyły się, a kły wysunęły poza wargi.
13
Jakoś tak to zakręcanie wydaje mi się& niemęskie ;) ale co ja tam wiem, jak geje się zachowują :)
31
Amber Kell - Supernatural Mates 1  From Pack To Pride
Tłumaczenie: madlen
Beta: AK
- Mam zamiar sprawić, że zapomnisz każdego człowieka, który ośmielił się dotknąć
tego, co moje  warknął.
Zanim Adrian zdążył to skomentować, został przewrócony i nakryty większym ciałem
swojego kochanka.
- Marzyłem, żeby być w tym tyłku  wyszeptał Talan.
Gorący, szorstki język polizał plecy Adriana, wywołując iskry w jego zakończeniach
nerwowych. Nigdy nie uświadamiał sobie, jak wiele stref erogennych miał na grzbiecie,
dopóki Talan nie obmył każdego kręgu swoim szorstkim językiem. Ciało Adriana
stwardniało, aż zaczął myśleć, że samo tylko lizanie go przez Talana wystarczy, by doszedł.
- Zaczekaj na mnie, kochanie  powiedział Talan, jak gdyby czytając w myślach
Adriana.
Pstryknięcie nakrętki środka nawilżającego dotarło do jego uszu na sekundy, zanim
jeden długi palec wsunął się do środka. Prezerwatywy były zmiennym niepotrzebne,
ponieważ nie mogli przenosić chorób. Adrian używał ich wyłącznie, kiedy uprawiał seks z
ludzmi, ponieważ lepiej było założyć prezerwatywę, niż próbować wyjaśnić swojemu
ludzkiemu kochankowi, że potrafi zamienić się w wilka.
Adrian pchnął do tyłu, by zachęcić swojego kochanka.
Talan włożył drugi palec, powoli.
- Teraz to się po prostu ze mną droczysz narzekał Adrian.
- Tak. Jakie to uczucie?  zapytał Talan, skubiąc Adriana w ramię.
- Irytujące. Włóż we mnie swojego fiuta i pieprz mnie, tak jak tego chcesz.
Coś ciepłego zagościło w piersi Adriana, gdy usłyszał głęboki śmiech Talana.
Uwielbiał śmiech tego mężczyzny. Miał wrażenie, jakby ten duży kot nie śmiał się
dostatecznie często.
Zapach ich ciał, razem, doprowadzał go do szaleństwa. Adrian chwycił prześcieradła i
podniósł swój tyłek nieco wyżej, próbując skusić kochanka.
- Cierpliwości, maleńki. Lwy nie lubią się spieszyć.
- Możesz się nie spieszyć pózniej. Talan polizał kark Adriana, wysyłając dreszcze w
dół po kręgosłupie zmiennego wilka.  Pieprz.
- Spokojnie, kochanie. Mam całą noc.
- Masz jakieś dwie minuty albo zaczynam wyrywać włosy.
Talan zachichotał. Adrian poczuł niski dzwięk na swoich plecach.
- Nie chcesz tego robić. Miałbym wszędzie nieregularne łyse placki. W ogóle nie
byłbym seksowny.
- Mniej gadania, więcej pieprzenia  powiedział Adrian przez zaciśnięte zęby. Szybko
tracił cierpliwość. Straciłby swoją erekcję, gdyby nie był tak podniecony przez ciało lwa
przyciśnięte do jego i dotykiem twardej długości Talana pocierającej o jego tyłek.
Gdy już miał zacząć ponownie narzekać, Talan wślizgnął się w niego, odbierając
Adrianowi cały oddech i dając mu to, czego potrzebował. Adrian zamrugał powstrzymując
32
Amber Kell - Supernatural Mates 1  From Pack To Pride
Tłumaczenie: madlen
Beta: AK
łzy, gdy poczuł swojego mężczyznę, swojego partnera, który pasował do niego tak, jakby
Talan tam należał.
Stracił zdolność myślenia, gdy Talan przesuwał się po jego prostacie i doprowadzał go
do cholernego szału.
Ciśnienie wzrosło. Adrian już prawie miał dojść, gdy ostry ból przeszył jego szyję.
Kły zanurzyły się w jego ciele, znakując go głęboko. Adrian poczuł, jak jego krew
spływa w dół po ciele i wsiąka w nieskazitelnie czyste prześcieradła, ale nie chciał krzyczeć.
Nie chciał, by pozostali wyważyli drzwi próbując ponownie ratować swojego alfę.
Jestem oznaczony.
Trzeba było głębokiej rany, by zostawić bliznę na ciele zmiennego. Po ilości krwi na
łóżku, Adrian nie miał wątpliwości, że Talan zostawił mu po sobie bliznę na całe życie. Znak,
który będzie nosić z dumą.
Ta myśl była wystarczająca, by zepchnąć Adriana poza krawędz, właśnie wtedy, gdy
fiut Talana uderzył w niego po raz ostatni. Wytrysk orgazmu Talana, wtłoczył ciepło do ciała
Adriana, oznaczając go jako swojego.
Po kilku minutach, Talan wyjął swoje kły z ramienia Adriana, wylizując ranę swoim
szorstkim językiem.
- Mój. Mój piękny partner.  Głęboki głos lwa zadudnił mu w uchu.  Mój na zawsze.
Mój. Mój. Mój.
- Ty także jesteś mój  Adrian przypomniał Talanowi, gdy leżał przyszpilony pod
masywnym zmiennym.
- Zawsze będę twój, mój partnerze życiowy. Jesteś wszystkim, czego zawsze
pragnąłem.
Talan przewrócił ich na bok tak, że teraz Adrian leżał przytulony do niego na
łyżeczkę. Zlizując krew z szyi Adriana, przytulił mocniej wilka. Mężczyzni pozostawali tak
przytuleni, dopóki Adrian nie poczuł, że Talan wyślizguje się z jego ciała.
- Jesteśmy ze sobą związani. Możesz zadzwonić pózniej do swojego brata i
powiedzieć mu, że zostajesz  powiedział Talan, całując Adriana w czubek głowy.
Pomimo słów Talana, byli ze sobą związani tylko w połowie. Dopóki Adrian nie
oznaczy go w rewanżu, połączenie nie jest zakończone.
Adrian odczuwał zadowolenie leżąc w ramionach Talana, czując jak rośnie więz
pomiędzy nimi. To nie było powszechne dla partnerów z różnych gatunków zmiennych.
Adrian miał nadzieję, że im się uda. Nawet przez ten krótki czas, jaki znał Talana, czuł się
bliżej związany z tym dużym mężczyzną niż z większością wilków, które znał przez całe
swoje życie.
- Rozumiem, że twój kot mnie aprobuje  powiedział Adrian beznamiętnym głosem. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl