[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mój fiut cie potrzebuje... - wyjęczał. - proszę, zgódz się!
Odepchnęłam go delikatnie i popatrzyłam w te oczy pełne niepohamowanej żądzy.
- Dla ciebie wszystko. - powiedziałam spychając go na poduszki.
Chciałam mu wynagrodzić to, że daje mi choć odrobinę wolności.
Przeczołgałam się na łóżku tak, aby znalezć się pomiędzy jego nogami. Po chwili patrząc
wprost w niego schyliłam się aby polizać jego członka.
- Arghh.. - zajęczał.
Podparłam się o jego biodra, by już po kilku sekundach lizać całą jego długość i obślinić go
całego. Pomału zakręciłam językiem po jego główce smakując jego soczki. Zawinęłam ustami i
wciągnęłam do buzi.
Poruszałam się po całej jego długości ssąc i wciągając coraz głębiej. On jęczał i wił się pod
By AnaK
moimi ruchami, łapał za prześcieradło, napinał mięśnie. Nie chciał łapać za mą głowę i regulować
swych ruchów, chciał abym sama doprowadziła go na szczyt rozkoszy, co mi się podobało.
Wreszcie napiął się i wygiął w łuk, wypchnął, a jego penis wbił się głęboko w me gardło.
Strzelił salwą ciepłej spermy, a ja posłusznie połykałam nektar, który mi dawał. Po wszystkim
wylizałam go i usiadłam podpierając na piętach.
- Kurwa, maleńka. Kocham cię i te usta. - odparł siadając i całując delikatnie. - Muszę iść na
policję, ale pózniej wrócę. Ubierz coś na siebie, tu masz klucz do szafki na przedpokoju.
Na mojej dłoni położył srebrny klucz.
- W czym chcesz mnie widzieć? - spytałam.
- Sama wybierz. I tak we wszystkim wyglądasz bardzo seksownie. - odparł wstając -
Zobaczymy się pózniej.
Krzątałam się po domu. Wreszcie w spokoju, bez nerwów i mogąc robić wszystko co zechcę.
Miałam na sobie zwiewną czarną sukienkę na ramiączkach i tenisówki. Niestety w szafie
ciężko było znalezć jakiekolwiek dżinsy czy też dresowe spodnie i luzną koszulkę. I tak ta sukienka
zakrywała najwięcej ile mogła, a sprawiała, że czułam się komfortowo i lepiej niż normalnie.
Kyle otworzył przede mną większość pomieszczeń w tym kuchnię, ale zabronił mi opuszczać
murów domu. Na to miał przyjść jeszcze czas, a wolał wpierw się upewnić czy wszystko jest w
porządku.
Nie wiedziałam, co miałabym robić. Od jakiegoś czasu byłam odcięta od normalnej telewizji,
muzyki czy innych normalnych rzeczy.
Zdecydowałam się więc na przygotowanie obiadu w kuchni. Od miesięcy gotowałam im i
usługiwałam przy stole. Znałam każdy element kuchni i ulubione potrawy obu mężczyzn. Kyle
uwielbiał smażoną rybę z ziemniakami i sałatką, a na deser oczywiście lody z bitą śmietaną. David
zawsze wolał duży stek.
Więc w wolnym czasie i czekając na niego gotowałam obiad. Znalazłam jeszcze kawałki ryby
i jakieś warzywa. Przygotowałam wszystko na stole i wzięłam się do pracy, chcąc mieć wszystko
gotowe i zająć czymś swe dłonie.
W głowie kotłowała mi się myśl, że wreszcie to się skończy.
Wykładałam ostatnie płaty ryby na talerz, gdy usłyszałam dzwięk samochodu.
Momentalnie odwróciłam się w stronę okna by ujrzeć auto Kyla, a następnie jak wysiada i
niemal biegnie w stronę domu.
- Shane! - zawołał wbiegając i za zapachem podążył do mnie do kuchni.
Zmiażdżył mnie swoim uściskiem, a jego usta i dłonie już błądziły po moim ciele. Pragnęłam
go ale w jego zachowaniu było coś dziwnego, nienormalnego....
cd...
By AnaK
Przytulał mnie coraz silniej, z jakąś niesłychaną pasą. Jego palce zaciskały się na każdym
fragmencie mej skóry. Badały jej fakturę, ale ja dobrze wiedziałam, że od tego dostanę tylko
siniaków. Kochałam jego dotyk, ale nie w takiej formie.
Oparł mnie o blat, że tyłkiem uderzyłam o jego kraj, a jego biodra przysunęły się do moich.
Chciałam go, pragnęłam, ale nie w taki sposób, był zanadto gwałtowny. Kyle jednak nie przestawał.
Całował mą szyję i ramiona, a ja czułam jego erekcję gotowa do działania. W tym momencie można
było w nim dostrzec cząstkę ojca.
Podniósł mnie zwinnie i posadził na blacie. Oderwał się na chwilkę by ponownie naprzeć na
usta i wpychać swój język. Oddawałam mu pocałunki, smakował tak dobrze.
Ocierał się o mnie pragnąc więcej tarcia i zaspokojenia. Nie rozbierał się jednak, a tylko
poprzez same te ruchy zaspokajał swą rządzę. Przynajmniej nie chciał mnie posiąść w brutalny
sposób, choć moje ciało już chciało połączyć się z nim w ten jeden sposób. Czułam, że w dole jestem
całkowicie wilgotna i gotowa.
Ciężko oddychał, sapał przy mym uchu. Dało się wyczuć ogarniającą go desperację.
Nagle przestał, a jego erekcja wciąż wbijała się w mój brzuch, wyczuwalna przez materiał
spodni. Oparł głowę o me ramię i usłyszałam dziwny dzwięk. Jęk i szloch wydobył się z jego ust, a
po chwili czułam, że coś mokrego spływa mi w stronę dekoltu. Zacisnął mocniej dłonie na mych
bokach.
Automatycznie objęłam go i przytuliłam do siebie, to był odruch. Chętnie wcisnął się w
zagłębienie mych piersi. Pozwalałam mu się wypłakać i wyrzucić wszystko z siebie. Przeczesywałam
ręką włosy i całowałam w nie, pragnąc go uspokoić. Nigdy, przez te wszystkie lata, nie widziałam go
w takim stanie.
- Co się stało? - spytałam szeptem.
Nie dostałam od razu odpowiedzi.
Uspokajał swój oddech, aby móc swobodnie mówić, ale musiało to chwilkę potrwać.
Przełknął ślinę:
- Byłem tam... Pojechałem wpierw na policję... Zidentyfikowałem go od razu, nie było
żadnych wątpliwości... - mówił pojedynczymi zdaniami, z trudem.
W końcu mówił o swoim ojcu, który choć był potworem, wychowywał go. Teraz leżał gdzieś
w kostnicy z dala od nas.
- Tak mi przykro...
Nie dokończyłam, bo on nagle oderwał się ode mnie. Patrzył we mnie ze złością, aż sama się
przeraziłam. Widział moja zszokowaną minę, więc po chwili jego oblicze złagodniało. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl