[ Pobierz całość w formacie PDF ]
właśnie otworzył przed nią serce. Uwierzyła, że jest w nim
zakochana i podejrzewała, że on czuje do niej to samo. Nie
mogła zbyć go byle czym i nie opowiedzieć o swojej rodzinie
- a raczej o ludziach, którzy uchodzili za jej rodzinę.
Przez chwilę myślał, że nie spełni jego prośby.
- Mój ojciec umarł, gdy miałam osiem lat - odezwała się
w końcu, unikając jego wzroku i sięgając po maślane
ciasteczko. - Gdy miałam dziesięć lat, matka ponownie wyszła
za mąż. Między mną a moim ojczymem nigdy się dobrze nie
układało... - Jej głuchy, pozbawiony barwy głos brzmiał obco.
- Przykro mi. - Gdy tylko wygłosił ten frazes, od razu
pożałował, że nie zdołał wymyślić czegoś bardziej
oryginalnego.
Machnęła ręką na znak, że to już nie ma znaczenia. Przez
chwilę bawiła się ciasteczkiem, wreszcie zgniotła je w
palcach.
- Nie traktował mnie jak córki. Byłam tylko kolejną
pozycją w jego budżecie. Wypominał każdy wydany na mnie
cent. A moja matka wciąż powtarzała, że musimy być mu
wdzięczne za dach nad głową. - Otrzepała palce z okruszków,
nadal unikając wzroku Tony'ego. - Opuściłam dom, gdy tylko
uznałam, że sama dam sobie jakoś radę. - Teraz spojrzała mu
w oczy.
- Naprawdę trudno mi o tym mówić...
Zrobiło mu się jej żal.
- A wiec nie mów.
Uniosła podbródek w charakterystycznym dla siebie
geście determinacji. Tony sięgnął po jej dłoń. Była zimna.
- Myślałam... miałam nadzieję, że gdy się wyprowadzę,
mama go porzuci...
- Ale ona tego nie zrobiła? Alicja skinęła głową.
- Poznałem twoją matkę i ojczyma, gdy odwiedzili cię w
studiu. - Rzeczywiście przypominał sobie mężczyznę, który
wypytywał go o gażę swojej córki. Tak właśnie się wyraził -
córki. Tony nie udzielił mu konkretnej odpowiedzi i w
rezultacie sytuacja stała się kłopotliwa. Usiłował przypomnieć
sobie matkę Alicji, ale bez rezultatu. Należała zapewne do
kobiet, które nie zapadają w pamięć.
- Sądziłam, że mama nie opuściła go, ponieważ nie miała
dokąd pójść - ciągnęła Alicja. - Gdy tylko więc mogłam sobie
na to pozwolić, wynajęłam trzypokojowe mieszkanie i
zaproponowałam jej, by ze mną zamieszkała. Ale ona została
z nim...
- Głos jej się załamał, jakby za chwilę miała się
rozpłakać.
- Być może nie chciała być dla ciebie ciężarem. - Tony
poklepał ją po dłoni.
- Tak jak ja byłam kiedyś dla niej - skwitowała Alicja.
Na jej twarzy malował się ból. Przypominała skrzywdzone
dziecko, domagajÄ…ce siÄ™ pociechy.
- Ty nigdy nie będziesz dla nikogo ciężarem - oświadczył
Tony stanowczym tonem. - Twoja matka po prostu kocha
twojego ojczyma. Dlatego z nim została.
- Jak można go kochać?!
- Poznałem go i ... - Tony już chciał powiedzieć, że jej
ojczym wcale nie jest taki zły, ale w porę się powstrzymał.
Patrząc w jej pełne bólu niebieskie oczy, powiedział: " - Nie
wiem. Ten facet przypomina ropuchÄ™.
Alicja zamrugała oczami, a potem lekko tym zdziwiona,
zaczęła się śmiać. Przyłożyła palce do ust, jakby chciała
powstrzymać śmiech.
- Och, nie powinienem był tego powiedzieć - tłumaczył
się Tony. Ale wcale nie było mu przykro.
- Owszem, powinieneÅ›! On naprawdÄ™ jest ropuchÄ…. -
Znów się zaśmiała. - Zmarnowałam tyle lat, usiłując zaskarbić
sobie sympatię ropuchy! - Zmiała się tak długo, aż w jej
oczach zabłysły łzy. Otarta je wierzchem dłoni. - I nadal
mieszkam w trzypokojowym mieszkaniu, czekając na dzień, w
którym moja matka zrozumie, że zamiast księcia poślubiła
ropuchę. - Alicja potrząsnęła z niedowierzaniem głową, wzięła
głęboki oddech i w końcu zebrała się w sobie. - Spójrz tylko
na tę tacę, niczego nie tknęliśmy.
Wracała dawna, radosna Alicja. Ale Tony już wiedział, że
w głębi niej czai się mała, skrzywdzona dziewczynka, która
tylko udaje kobietÄ™.
ROZDZIAA ÓSMY
- Och, Alicjo, cieszę się, że dzwonisz...
- Georgio, co się stało? - Zciskając słuchawkę telefonu,
Alicja usiadła przy oknie w oczekiwaniu na złe wiadomości. -
Dobrze siÄ™ czujesz?
- Ze mną wszystko w porządku. Ale właśnie dostałam list
od pewnego mężczyzny z Odessy. Chce się oświadczyć w
naszym programie.
- Rozumiem, że w programie przyszłorocznym...
- Ależ nie, teraz! Jego oświadczyny zapowiadają się
znacznie lepiej niż te na żaglówkach. Czy już je nakręciłaś?
Alicja spojrzała przez okno na szary, deszczowy
krajobraz.
- Ciągle pada. Nie możemy nic zrobić.
- Powiedz wiec temu facetowi, że bardzo nam przykro,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]