[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sławy trzymaniu buzi na kłódkę. Wkrótce przeczyta pani
0 sobie piękny artykulik. Jane Merchant wykonała niecier
pliwy ruch ręką, na której zabrzęczało kilka bransoletek.
A teraz, jeśli nie ma pani nic przeciwko temu, chciałabym
zostać sama.
Merridy wyszła na korytarz z ciężkim sercem. Myliła się
sądząc, że ta kobieta zachowała przynajmniej resztki taktu
1 przyzwoitości. Teraz pozostało już tylko mieć nadzieję, że
spotka siÄ™ ze zrozumieniem Jaya, gdy opowie mu o swoim
życiu. Wolała, żeby dowiedział się wszystkiego od niej niż
z gazet.
9
Ale Merridy nie miała okazji do generalnej spowiedzi. Jay
musiał zrezygnować z sobotniego spotkania, ponieważ u Cathy
Brown zaczęły się przedwczesne bóle porodowe. W niedzielny
poranek sprawdziły się najgorsze obawy Merridy. Jedna
z gazet opublikowała na pierwszej stronie jej zdjęcie wykona
ne w sądzie. Opatrzono je intrygującym podpisem: Pielęg
niarka próbuje ukryć swoją przeszłość". Artykuł był napisany
w osławionym stylu Jane Merchant: Eksfotomodelka Mer
ridy Martell, która odrzuciła rolę filmową, pracuje w Moana
Kai Hospital na Hawajach. Przed tragicznym wypadkiem,
w którym stracił życie jej narzeczony, była jedną z najbardziej
wziętych modelek. Krótkotrwała kariera wyniosła ją na szczyt
sukcesu. Po wypadku, w którym panna Martell odniosła
ciężkie obrażenia, postanowiła odejść z Hollywood. Stanow
czo odmawiała udzielania wywiadów. W kręgach dobrze
poinformowanych uważa się, że za tą nagłą decyzją kryło się
coś więcej." Artykuł kończył się następującymi słowami:
Może piękna Merridy po raz drugi zrobi karierę. Tyler
McKee z Majestic Studios zapewnił mnie w rozmowie telefo
nicznej, że chętnie zaprosiłby pannę Martell na zdjęcia próbne
do stolicy filmu. Chciałby jej powierzyć główną rolę w se
rialu telewizyjnym »Kobiety w bieli«, którego akcja bÄ™dzie
się rozgrywała w szpitalu. Uważa, że praktyczne doświad
czenia panny Martell w zawodzie pielęgniarki nadadzą seria
lowi wiarygodny charakter". Merridy czuła coraz większy
ciężar na sercu.
Jest gorzej niż myślałam zwierzyła się Sheili.
Te aluzje do Tylera McKee i serialu... A jeśli Jay uwierzy, że
naprawdę jestem zainteresowana tą ofertą? Kiedyś był zarę-
78
Oblicza losu
czony z dziewczyną, która porzuciła go dla kariery. Od tej
pory jest bardzo nieufny.
Sheila z apetytem zajadała bułkę.
Wkrótce się przekonamy. Czy nie miał być tutaj
o jedenastej?
Merridy skinęła głową. Jay obiecał, że zabierze ją i Sheilę
na wycieczkę żaglowcem. Lepiej poznasz te wyspy, a Sheila
na chwilę oderwie się od przykrych myśli", oświadczył. Jay
nie musiał nic mówić. Merridy widziała po jego minie, że
przeczytał artykuł Jane Merchant. Spojrzał na nią chłodnym
wzrokiem i spytał tonem tak ostrym, że niemal obrazliwym:
Czy jesteś pewna, że zadowoli cię wycieczka ze zwyk
łym lekarzem? Może właściwsze byłoby dla ciebie towarzyst
wo Mitcha Jordona. Natychmiast zauważył ogromny
bukiet, jaki przesłał jej Mitch po spotkaniu na swoim jachcie.
Proszę cię, Jay nerwowo zaczęła Merridy
wszystko ci wytłumaczę. Jane Merchant uwzięła się na mnie,
bo tuż po śmierci Boba nie udzieliłam jej wywiadu. A ta
sprawa z serialem to po prostu jakiś głupi żart. Nawet przez
myśl mi nie przeszło, że mogłabym przyjąć rolę w filmie.
Zostałam pielęgniarką z powołania, Jay. Musisz mi uwie
rzyć. Z trudem oddychała, serce podchodziło jej do gardła.
Pięknie to wytłumaczyłaś, Merridy. Zastanawiam się
tylko, ile w tym prawdy, a ile gry. Talentu aktorskiego nie
można ci odmówić. W każdym razie mnie potrafiłaś przeko
nać, że przedtem pracowałaś w biurze.
Sheila bąknęła, że musi się przebrać i zostawiła ich sam na
sam. Merridy nie mogła znieść milczenia. Rozpaczliwie pró
bowała wyjaśnić Jayowi całą sytuację.
Wiem, że nie powinnam była cię oszukiwać. Ale
chciałam być akceptowana za to, kim jestem, a nie za to, kim
kiedyś byłam. Gdyby personel szpitala wiedział o mojej
przeszłości fotomodelki, to na pewno spotkałabym się
z uprzedzeniami. Poza tym tamta Merridy Martell już nie
istnieje. Przynajmniej dla mnie ona już od dawna nie żyje.
Jay zapalił papierosa, umyślnie starając się na nią nie patrzeć.
79
Patricia Libby
Jednak mogłaś mi powiedzieć prawdę. Wiesz, co do
ciebie czuję. Przecież dla ciebie chyba nie jestem tylko per
sonelem szpitalnym.
Kiedyś już prawie ci o tym powiedziałam, Jay. Wtedy,
na plaży Waikiki. Ale potem tyś zaczął opowiadać o swojej
byłej narzeczonej, która opuściła cię z powodu podobnej
kariery. Byłeś taki rozgoryczony. Ja... ja się po prostu bałam.
Jay spojrzał na zegarek. Myślę, że powinniśmy już iść.
%7łaglowiec odpływa dokładnie o dwunastej.
Jay...
Zostawmy ten temat, Merridy. Zabrzmiało to jak
ostateczny wyrok, Jay miał śmiertelnie poważną minę. Prze
jażdżka żaglowcem okazała się bardzo interesująca. Wyspy
wynurzały się z błękitnej wody jak wielkie szmaragdy. Prze
pływali obok plaż, których biały piasek lśnił w słońcu niby
śnieg. Po wycieczce Jay odwiózł Merridy do bungalowu. Nie
mógł zostać dłużej, ponieważ stan Cathy Brown nadal był
krytyczny. Urodziła dwie maleńkie dziewczynki. Jay musiał
się zająć zarówno matką, jak i dziećmi.
Do zobaczenia! pożegnał się bezosobowo. Ani
śladu ciepła i czułości, które tak w nim kochała. Wpadła
w panikÄ™. Jay...
Tak, Merridy?
Spostrzegła jego rozdrażniene. Chciał już odjechać. Duma
wzięła w niej górę nad paniką. Nie będę go zatrzymywać na
siłę. Jay, kocham cię, chciała mu szepnąć na pożegnanie.
Zamiast tego powiedziała z wyraznym dystansem:
Bardzo dziękuję za wycieczkę. Dużo się dowiedziałam
o Hawajach. Zatrzasnęła za sobą drzwi, rzuciła się na
łóżko i zalała łzami. Kiedy następnego ranka wchodziła
z Sheilą do kliniki, od razu wpadły na siostrę Amelię.
Może powinnam panią poprosić o autograf, siostro
Merridy odezwała się kwaśno.
Bardzo proszę bez namysłu odparła Merridy.
%7Å‚yczy sobie pani specjalnÄ… dedykacjÄ™?
Wystarczyłoby napisać aloha". Pewnie tymczasem
80
Oblicza losu
zdążyła się już pani nauczyć, że to hawajskie pożegnanie!
A tak przy okazji: doktor Cabot chciałby z panią rozma
wiać zakończyła Amelia z satysfakcją. Gdy tylko Merridy
weszła do gabinetu szefa, doktor Cabot natychmiast przeszedł
do rzeczy.
Po raz pierwszy pisano o pani w gazetach w zwiÄ…zku
z tą przykrą sprawą Nancy Wade. W tydzień pózniej była
pani zamieszana w samobójczą próbę siostry Sheili. A te
raz to... Wskazał ręką na zdjęcie i artykuł Jane Mer
chant. Jak na mój gust zbyt często pisze się o mojej klinice.
Przykro mi, doktorze Cabot. Prosiłam panią Mer
chant, żeby nie pisała tego artykułu. Proszę mi wierzyć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]