[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zastanowiła się przez chwilę, czy to możliwe, by poznała, że jest w ciąży.
Stwierdziła jednak, że to jest niemożliwe. Jeszcze nic nie widać.
 Grazie.  Uśmiechnęła się z wdzięcznością.
Carlotta rozpromieniła się.
 Prego  odparła i odeszła.
Isabelle poczuła, że Luca bierze ją za rękę.
107
RS
 Chcemy wam coś zakomunikować  oświadczył, zwracając na siebie
uwagę zgromadzonych.  Jego palce zacisnęły się na jej dłoni.  Isabelle
uczyniła mi ten zaszczyt i zgodziła się zostać moją żoną.
Nie zdołał powiedzieć nic więcej. Jego matka z okrzykiem radości objęła
ich oboje, a ojciec ucałował Isabelle w oba policzki.
Massimo uścisnął jej rękę, a potem, podobnie jak ojciec, z szerokim
uśmiechem ucałował ją w oba policzki.
Gio, który ostrzegał ją, aby nie skrzywdziła jego brata, również uścisnął
jej rękę i musnął ustami policzek.
 Witaj w rodzinie, Isabelle. Nie zapominaj o tym, co ci powiedziałem. 
W jego oczach dostrzegła ostrzeżenie.
Luca jednak był przy niej. Obejmował ją mocno, dając do zrozumienia,
do kogo należy. Popatrzył bratu w oczy i nie odwrócił wzroku. Ona również
nie musiała tego robić. Wcale nie zamierzała skrzywdzić Luki.
 A zatem musimy zaplanować ślub!  Elisa klasnęła w dłonie.  Luca,
poślemy po Anitę i wasze siostry. Niech przyjadą uczcić to z nami. Vittorio,
otwórz szampana!
 Mamo, spokojnie, chcemy wziąć cichy ślub. Najwyżej na sto osób.
Sto osób!
Obie kobiety spojrzały na siebie zmieszane, tyle że podczas gdy Elisa
była zaskoczona skromną liczbą gości, ona sama...
Vittorio otworzył butelkę i napełnił kieliszki.
 Witaj w rodzinie, cara  powiedział ciepło, podając jej kieliszek.
Upiła mały łyk, a Elisa ujęła ją za rękę i zaprowadziła w stronę foteli.
 Chodz, opowiesz mi trochę o sobie. Nie wyobrażasz sobie, jak
czekałam na ten dzień. Już zaczęłam się zastanawiać, czy Luca kiedykolwiek
108
RS
pozna kobietę, którą pokocha. Najwyrazniej czekał na ciebie. Widzę to po jego
oczach i cieszę się za was oboje.
Isabelle nie chciała wyprowadzać jej z błędu, bo i po co? Rozmawiając z
Elisą, starała się nie zapomnieć o ostrych słowach Gia. Musi poznać bliżej
rodzinę swego męża.
W końcu Roberto poprosił ich do stołu. Podczas lunchu Isabelle
przyglądała się im wszystkim, zastanawiając się, jak by to było dorastać w
takiej rodzinie. Na pewno wspaniale...
 Widzisz, mówiłem, że cię pokochają.
 No, może nie wszyscy. Gio cały czas jest podejrzliwy.
 Zignoruj go. Moja matka uważa, że jesteś wspaniała.
 To ona jest fantastyczna. Ale cały czas nie powiedziałeś jej o dziecku 
wytknęła mu, tłumiąc ziewanie. Była na nogach od szóstej, a dochodziła
dziewiąta i czuła się trochę zmęczona.
Lunch ciągnął się do czwartej, a godzinę temu zjedli kolację. Teraz stali
na tarasie, podziwiając widoki i czekając, aż wspaniała kolacja Carlotty ułoży
im się w żołądkach.
Dobrze było zostać z nim sam na sam. Cała rodzina była niezwykle miła,
ale Isabelle miała ochotę odpocząć.
 Chodz, cara, masz za sobą długi dzień. Powinnaś się położyć.  Luca
odsunął się od niej, pozostawiając po sobie uczucie pustki.
Weszli do domu, trzymając się za ręce. W pokoju dziennym siedzieli
rodzice, pijąc wieczorną kawę. Na ich widok oboje się uśmiechnęli.
 Buonanotte  pożegnał ich Luca, a matka przesłała mu całusa.
 Nie spieszcie się rano. Oboje ciężko pracujecie, a teraz jesteście na
wakacjach. Cieszcie się tym.
 Dziękujemy  odparła Isabelle.  Dobrej nocy.
109
RS
Idąc przez psute korytarze, w których ich kroki odbijały się głośnym
echem, Isabelle myślała o tym, że Luca biegał po nich jako mały chłopiec, a
teraz będzie po nich biegać ich dziecko.
Nie wiedzieć czemu, ta myśl sprawiła jej przykrość.
Luca otworzył drzwi jej sypialni, która została już przygotowana. Z łóżka
zdjęto narzutę, a walizkę ktoś rozpakował. Ubrania zapewne wisiały w szafie, a
koszula nocna i szlafrok leżały na łóżku.
 O której mam jutro wstać?
Luca wzruszył ramionami.
 Jak się obudzisz. Po prostu daj mi znać, będę w pobliżu. Przygotuję ci
coś lekkiego do jedzenia. Gdybyś czegoś w nocy potrzebowała, nie wahaj się
mnie obudzić.
Mogę potrzebować tylko ciebie, pomyślała, kiedy pochylił się, aby ją
pocałować.
Potem zniknął za drzwiami, zostawiając ją sam na sam z jej myślami i
uczuciami.
 No więc wreszcie powiesz mi, o co tu chodzi?
Luca opadł na starą skórzaną kanapę w pokoju Massima i przewrócił
oczami.
 Gio, zamknij się.  Massimo spojrzał na brata z wyrzutem.  Luca,
czego się napijesz? Mam w lodówce butelkę pino grigio i barosę.
 Dzięki, ale już dość wypiłem.
 Bzdura. Daj mu barosę, to mu rozwiąże język. Chcę wszystko usłyszeć
o tej pięknej dziewczynie. Mogę zrozumieć, dlaczego się w niej zakochałeś.
Jest wspaniała. Mam tylko nadzieję, że cię to nie zaślepi.
 Daj jej spokój, Gio. Nic ci nie zrobiła, żebyś tak o niej mówił.
Gio uniósł brwi.
110
RS
 Pożyjemy, zobaczymy.
 Przymknij się. Gdzie ją poznałeś?
 We Florencji w kawiarni. W styczniu. Massimo podał bratu kieliszek.
 Tego dnia, w którym odbyłeś rozmowę o pracę? Cały dzień miałeś [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pantheraa90.xlx.pl