[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jęknął głośno z udawanym przerażeniem.
- Czy moja odpowiedz zostanie użyta przeciwko mnie?
- Prawdopodobnie tak.
- Rzeczywiście, dawniej czasami oszukiwałem, kiedy byłem młody i traktowałem
jeszcze seks jak grę. Ale nawet wtedy nie kłamałem na temat moich uczuć i nie składa-
łem obietnic, których nie mógłbym dotrzymać. Dorastając przy ojcu, który zawsze miał
więcej niż jedną partnerkę, widziałem, jaką cenę płaci się czasami za takie oszustwo. Nie
chciałem być taki jak on.
R
L
T
- Nigdy nie potrafiłabym wybaczyć oszustwa - wyznała Jess. - Uczciwość jest dla
mnie ogromnie ważna.
Gdy wchodzili do małego hotelowego holu, dostrzegła na jego twarzy napięcie.
Czyżby uważał moje zasady za nazbyt rygorystyczne?, pomyślała z niepokojem. Może
nawet uznał, że próbowała wymusić na nim jakąś obietnicę. Na tę myśl oblała się ru-
mieńcem, gdyż nie pragnęła od niego niczego, czego nie zechciałby jej dać z własnej
woli.
Tej nocy, gdy Cesario już zasnął, długo jeszcze leżała i rozmyślała o ich niepewnej
przyszłości.
R
L
T
ROZDZIAA ÓSMY
Dwa dni pózniej, w przeddzień ich powrotu do Anglii, Jess zrobiła test ciążowy.
Rezultat nie pozostawiał żadnych wątpliwości.
Nie przypuszczała, że tak szybko zajdzie w ciążę. Spodziewała się, że stanie się to
najwcześniej za rok. Teraz miała ochotę zatańczyć z radości, że urodzi wreszcie od daw-
na upragnione dziecko. Zarazem jednak czuła w głowie kompletny zamęt. Obawiała się,
że ta sytuacja oznacza praktycznie koniec jej małżeństwa. Kochała Cesaria i nie chciała
się z nim rozstawać. Czy obecnie wróci sama do Halston Hall, a ich kontakty ograniczą
się do sporadycznych rozmów przez telefon? Czego więcej mogła oczekiwać? Przecież
jedyną racją ich małżeństwa było poczęcie dziecka. Skoro do tego doszło, Cesario za-
pewne podejmie dawne życie w stylu: Wino, kobiety i śpiew".
Pomyślała z nadzieją, że rezultat testu może być błędny. Cesario zapewne nie
przywiązałby do niego wielkiej wagi i nalegałby, aby udała się do lekarza po rzetelną
diagnozę. Postanowiła więc na razie nie mówić mu o niczym, zaczekać, aż znajdzie się w
Anglii i tam zasięgnie opinii specjalisty. Postąpiłaby nieroztropnie, paląc za sobą
wszystkie mosty z powodu niepotwierdzonego wyniku testu. Musiała zachować rozwagę.
Byłoby okropne, gdyby oznajmiła Cesariowi, że zaszła w ciążę, a potem odkryła fatalną
pomyłkę.
Podjęcie tej decyzji uspokoiło ją i wyraznie poprawiło jej humor. Naturalnie, na
wszelki wypadek powinna bardziej zadbać o zdrowie - przynajmniej odstawić alkohol i
stosować odpowiednią dietę. Na razie jednak nie zaobserwowała żadnych symptomów.
Może trochę szybciej się męczyła, lecz to nic szczególnego. Targana sprzecznymi uczu-
ciami przyłożyła dłoń do brzucha, zastanawiając się, czy rzeczywiście nosi w sobie
dziecko.
Ubrana w prostą, obcisłą szkarłatną sukienkę zeszła po schodach na lunch. Gospo-
dyni Agostina oznajmiła, że Cesario jest w salonie z Alice. Jess już miała do nich dołą-
czyć, gdy zaskoczona usłyszała gniewny głos męża:
- Nie! To wykluczone!
R
L
T
- Ale w tej sytuacji nie mogę spojrzeć jej w oczy - odparła z bólem Alice. - Jess za-
sługuje na to, by poznać prawdę. Jak się poczuje, jeśli jej nie powiesz?
Ukryta za załomem korytarza Jessica wrosła w ziemię, słysząc tę wymianę zdań,
której omal nie zakłóciła. Teraz już świadomie podsłuchiwała, desperacko pragnąc się
dowiedzieć, o czym oboje rozmawiają i dlaczego są tak wzburzeni.
- Niewiedza oszczędzi jej cierpienia. Prawda nie zawsze jest najlepsza.
- Ale w towarzystwie Jess doświadczam takiego poczucia winy...
- Przez jakiś czas nie będziesz jej widywać. Jutro rano wyjeżdżamy do Anglii.
- Jakkolwiek to ujmiesz, postępujemy zle - rzekła porywczo Alice. - Okłamujemy
jÄ….
- Nie chcę o tym dłużej rozmawiać - uciął zimno Cesario.
Postępujemy zle. Okłamujemy ją". Te słowa rozbrzmiewały w głowie Jessiki, gdy
po omacku wycofała się na korytarz, wbiegła po schodach i schroniła się w swoim po-
koju. Była wstrząśnięta i zdruzgotana. Zatem tych dwoje romansuje za jej plecami. Alice
nękają wyrzuty sumienia i chce ujawnić całą sprawę, ale Cesario się temu sprzeciwia.
Jess pomyślała, że mąż ma ku temu dobre powody. Przecież już na wstępie uprze-
dził ją, że ich małżeństwo jest jedynie kontraktem, zawartym po to, by urodziła dziecko,
dzięki czemu on odziedziczy rodzinną posiadłość Collina Verde. Nie powinno jej ob-
chodzić, czy Cesario darzy miłością inną kobietę.
Tak, to wszystko do siebie pasuje, pomyślała. Usiadła bezsilnie na brzegu łóżka.
Ogarnęły ją mdłości. Czuła się wstrząśnięta i rozczarowana, ponieważ spodziewała się
czegoś lepszego po człowieku, którego poślubiła.
Wiedziała, że Cesario i Stefano byli od zawsze bliscy sobie jak bracia i razem do-
rastali. Cesario po przedwczesnej śmierci matki przebywał często u rodziny kuzyna i Jess
sądziła, że jest do niego głęboko przywiązany. Stefano, będący tkliwym, kochającym
mężem, poczuje się zdruzgotany na wieść, że uwielbiana żona sypia z jego najlepszym
przyjacielem. Jak Cesario mógł tak zawieść jego zaufanie? Jess uznała, że zachowała się
jak naiwna zaślepiona idiotka, nie podejrzewając kobiety, która kiedyś była kochanką
Cesaria i wciąż otwarcie pozostaje z nim w zażyłych stosunkach.
R
L
T
Zamknęła oczy i zacisnęła pięści. Może jednak tabloidy miały rację, opisując ero-
tyczne podboje Cesaria di Silvestriego i przedstawiajÄ…c go jako bezdusznego playboya.
Zakochawszy się w mężu, pragnęła myśleć o nim wyłącznie dobrze i uznała to za kłam-
liwe plotki, drukowane z myślą o żądnych skandali czytelnikach.
A jednak najwyrazniej się myliła!
Zastanawiała się, jak ma teraz postąpić i jak przedstawia się jej sytuacja jako żony
Cesaria. Czy on sypia z Alice? Od ślubu spędzała z nim niemal każdą chwilę, więc wła-
ściwie nie miałby sposobności do zdrady. Nawet gdy nie przebywali razem, zawsze od-
bierał jej telefony na komórkę. Gdyby istotnie romansował z Alice, musiałby zachowy-
wać wręcz niewiarygodną dyskrecję i ostrożność. Czy zatem możliwe, że istnieje jakieś
inne wytłumaczenie tej zagadkowej rozmowy, którą podsłuchała? Nie, chyba nie powin-
na się łudzić.
Zeszła na dół i wkroczyła do jadalni niemal równocześnie z Cesariem.
- Czy Alice nie zje z nami? - spytała, dając do zrozumienia, że wie o jej wizycie.
- Nie - odpowiedział spokojnie, bez śladu zakłopotania. - Prosiłem ją, żeby została,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]